Starcie ubiegłorocznych brązowych medalistów mistrzostw Europy z wicemistrzami globu sprzed czterech lat dostarczyło wiele emocji.
W wyjściowej "siódemce" naszej reprezentacji zagrało czterech zawodników z Husarii Kraków: obrońcy Kamil Rosiek i Przemysław Świercz, pomocnik Krystian Kapłon i napastnik Kamil Grygiel, a rezerwowym był Marcin Guszkiewicz.
Do przerwy było 0:0. W 42 min Angola objęła prowadzenie. Polska miała 8 minut na doprowadzenie do remisu i ewentualnie do dogrywki. I tuż przed zakończeniem meczu wyrównał 17-letni Grygiel. W dogrywce po świetnie wykonanych przez Kapłona i Bartosza Łastowskiego z Kuloodpornych Bielsko-Biała rzutach wolnych Polska objęła prowadzenie 3:1.
Taki wynik utrzymywał się jeszcze na 2 minuty przed końcem dogrywki. W jej końcówce Angola zdobyła dwa gole (drugiego w ostatnich sekundach gry) i doszło do egzekwowania rzutów karnych. W nich lepsi okazali się nasi rywale. Bramki dla polskiej drużyny strzelili tylko Świercz i Grygiel. "Jedenastek" nie wykorzystali Łastowski (jak się potem okazało, piłka po jego strzale przekroczyła linię bramkową, czego nie zauważył sędzia), Jakub Kożuch z Glorii Varsovia i Kapłon.
Mimo porażki nasza drużyna zebrała wiele pochwał, m.in. od prezesa PZPN Zbigniew Bońka ("Chłopaki głowa do góry, byliście wspaniali" - napisał na Twitterze) i Roberta Lewandowskiego ("Prawdziwi Mistrzowie" - napisał na Instagramie).
Nasza drużyna będzie teraz walczyć o piąte miejsce. Jej pierwszym rywalem - w nocy z soboty na niedzielę - będzie Anglia (początek meczu o godz. 2).
Mecze półfinałowe: Brazylia - Angola, Meksyk - Turcja.
Robert Lewandowski po meczu Polski z Włochami: Przed nami ogrom pracy, mamy dużo do poprawy
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: