Na briefingu minister Ardanowski poinformował, że wprowadzono ułatwienia dla pracowników zza wschodniej granicy. Zaznaczył, że cudzoziemcy, którzy docierają do gospodarstw rolniczych, mogą podczas kwarantanny wykonywać pracę od pierwszego dnia pobytu, czego nie ma w innych branżach.
Minister zaznaczył też, że z pieniędzy publicznych nie można wykonywać testów cudzoziemskich pracowników, gdyż byłaby to niedozwolona pomoc publiczna, podjął jednak starania, by zapewnić wsparcie finansowe dla już wykonanych i opłaconych testów.
Wcześniej procedury umożliwiające przyjazd cudzoziemców do pracy sezonowej w rolnictwie zostały wypracowane przez ministerstwo rolnictwa i Główny Inspektorat Sanitarny. Ustalono wtedy na przykład, że: "po przybyciu na teren gospodarstwa docelowego wymagane jest wykonanie wymazu do testu PCR, celem wykluczenia zakażenia. Organizacja i koszt leży po stronie zatrudniającego pracowników gospodarza".
Koszt dwóch badań to sporo ponad 1000 złotych. Nic dziwnego, że takie rozwiązanie spotkało się z ostrym sprzeciwem rolników oraz samorządu rolniczego.
Wiceminister rolnictwa Ryszard Kamiński wyjaśnił , że sfinansowanie testów z pieniędzy budżetowych jest możliwe dzięki uznaniu pracowników sezonowych za pomocników rolnika. Pomocnik rolnika jest to osoba ubezpieczona w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, za którą składki płaci rolnik ją zatrudniający. Ubezpieczenie pozwala na opłacenie testów na koronawirusa.
Zdaniem ministra Ardanowskiego, nie ma już żadnych przeszkód w zatrudnianiu cudzoziemców przy tegorocznych zbiorach.
- Ta pomoc oznacza w konsekwencji zebranie wszystkich plonów dzięki czemu unikniemy wysokich cen owoców i warzyw, a to odczuje w portfelu każdy konsument – mówił minister.
Odrębną kwestią są problemy z uzyskaniem wiz. - Tych wiz wydaje się bardzo mało. Uzyskaliśmy informację z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że w ciągu dwóch tygodni maja wydano Ukraińcom 3,5 tysiąca wiz. To nawet nie zaspokaja potrzeb jednej gminy sadowniczej w naszym regionie – mówił niedawno Mirosław Maliszewski, poseł, prezes Związku Sadowników.
Według ministra Ardanowskiego to też się zmieni i liczba wiz błyskawicznie wzrośnie.
Przypomnijmy ,że w regionie radomskim brak cudzoziemskich pracowników najbardziej dotyka powiat grójecki. Co roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Grójcu składa się nawet 60 tysięcy oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca. Kolejne powiaty , które zatrudniają pracowników zza wschodniej granicy to białobrzeski, kozienicki, radomski, przysuski, zwoleński i lipski.
