Szczeciński lekarz, Wiesław Sz. jest skazany prawomocnie na 16 miesięcy pozbawienia wolności za kombinacje z majątkiem i unikanie płacenia pacjentce odszkodowania za błąd podczas operacji. W listopadzie sąd penitencjarny zgodził się na elektroniczny dozór. Lekarz ze specjalną obrączką na nodze może pracować w określonych przez sąd godzinach, a poza nimi musi przebywać w miejscu zamieszkania. Obrączka monitoruje, gdzie przebywa.
Sędzia Janusz Jaromin wyjaśniał w środę powody kolejnego, trzeciego już odroczenia sprawy. Jest to efekt m.in. wniosku prokuratora, który chce, wstrzymania wykonania dozoru elektronicznego, aby czas ten nie był wliczany do kary pozbawienia wolności. Prokuratura chce, aby lekarz odbył karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym, gdyż według niej, medyk nie zasługuje na odbycie wyroku w ramach dozoru elektronicznego.
- Pojawiły się kolejne wnioski stron na którymi sąd się pochyli - mówił sędzia Jaromin.
Przypomnijmy. 16-lat temu w prywatnej klinice chirurgii plastycznej w Szczecinie pani Katarzyna nie obudziła się po operacji. Do dziś przebywa w śpiączce. Sześć lat temu sąd skazał anestezjologa, 62-letniego Wiesława Sz. za błąd w sztuce lekarskiej na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 1,6 mln zł odszkodowania i renty dla pacjentki. Ale Wiesław Sz. nie płacił. Majątek przepisał na żonę, a nawet zaczął jej wypłacać alimenty przez co komornik miał związane ręce. Przez kolejne lata rodzina pani Katarzyny nadal nie mogła doprosić się pieniędzy na leczenie i rehabilitację córki. 27 maja 2021 r. sąd skazał Wiesława Sz. na rok i cztery miesiące bezwzględnego więzienia za kolejne sztuczki z majątkiem. Jego żona Małgorzata dostała rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, a adwokat, który im pomagał dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Wszyscy dostali też po kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny. Wyrok miał zostać podany do publicznej wiadomości. Wtedy anestezjolog poszedł na ugodę z rodziną pani Katarzyny. Anestezjologowi zaczął się palić grunt pod nogami, bo groźba bezwzględnego więzienia stała się realna.
Tym bardziej, że prokuratura chciała dla niego wyższej kary. Lekarz oddał pieniądze i wraz z żoną przeprosili pacjentkę za swoje zachowanie. Pokrzywdzona (reprezentowana w sądzie przez swoją rodzinę) przyjęła przeprosiny. Sąd odwoławczy uznał jednak, że mimo ugody, zachowanie lekarza było tak skandaliczne , że utrzymał wyrok więzienia i nie zgodził się na nadzwyczajne złagodzenie kary. W uzasadnieniu dał do zrozumienia, że gdyby nie wspaniałomyślna postawa rodziny pacjentki, wyrok mógłby być jeszcze surowszy.
Dlatego Wiesław Sz. chcąc uniknąć więzienia złożył wniosek o odbycie kary w ramach dozoru elektronicznego, czyli ze specjalną obrączką na nodze, którą skazany musi nosić 24 godziny na dobę.
- Sąd bardzo wnikliwie bada sprawę - tłumaczy sędzia Jaromin kolejne odroczenie w wydaniu postanowienia w jakiej formie lekarz odbędzie karę.
