Spis treści
Spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym i przedprodukcyjnym jako konsekwentny spadek podaży pracy będzie czynnikiem mogącym doprowadzić do recesji gospodarczej, a także do kryzysu systemu ubezpieczeń społecznych – ostrzegają autorzy raportu „Demografia. Migracje. Rynek pracy w Polsce. Perspektywy po pandemii COVID-19 i wojnie w Ukrainie”, przygotowanym na zlecenie Fundacji Przyjazny Kraj przez Instytut Debaty Eksperckiej i Analiz - QUANT TANK.
Ponadto podkreślają, że Polska jest jednym z krajów, gdzie zmiany demograficzne stanowią największe wyzwanie dla systemu finansów publicznych. Szybkie starzenie się ludności stanie się wyzwaniem także z punktu widzenia atrakcyjności naszego kraju dla inwestycji zagranicznych.
– Raport odnosi się do kwestii, z jednej strony diagnozy sytuacji demograficznej Polski, a z drugiej strony prezentuje pewnego rodzaju prognozę i rekomendację, w jaki sposób należałoby prowadzić, przynajmniej niektóre obszary polityki demograficznej [b]– tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Stanisław Kluza współautor raportu, Instytut Quant Tank.
Jak podkreśla ekspert, sytuacja demograficzna w Polsce jest nieoptymistyczna już od bardzo wielu lat. Kluza podaje, że w całym XXI wieku współczynnik dzietności oscyluje średnio w okolicach 1,3. – Oznacza to, że pokolenia dzieci są o 1/3 mniej liczne od pokolenia swoich rodziców – mówi.
Nie balansuje nam się własna ludność
– Jeżeli mówimy o XXI wieku, to już mamy ponad 20 lat. To są pokolenia, które właśnie wchodzą na rynek pracy albo już od pewnego czasu znajdują się na tym rynku pracy – tłumaczy i dodaje, że z drugiej strony z rynku pracy schodzą pokolenia wyżów demograficznych lat 50. i 60., czyli tzw. powojennych wyżów demograficznych.