Historia zakończona happy endem rozegrała się w niedzielne popołudnie w Końskich. Dyżurny policji dostał zgłoszenie, że na wiadukcie przy ulicy Górnej stoi mężczyzna i chce się z niego rzucić. Na miejsce ruszyli stróże prawa i strażacy.
- Jeden z policjantów wstrzymał ruch na ulicy Górnej, drugi podbiegł do desperata – relacjonuje Marta Przygodzka, rzecznik prasowy koneckiej policji.
Wraz z nim do „skoczka” ruszył dowódca strażackiego zastępu, Wiktor Chwiej. Na szczęście.
- Skończył szkołę mistrzostwa sportowego o profilu zapaśniczym, dlatego był profesjonalnie przygotowany - wyjaśnia Mariusz Czapelski, oficer prasowy państwowej straży pożarnej w Końskich. – Wiedział, jakiego chwytu użyć, by nie tylko złapać mężczyznę, ale też utrzymać go i wciągnąć.
Rozpoczęły się mediacje. Stojący na moście mężczyzna nie chciał zejść, nie pozwalał też się dotknąć. W chwili, kiedy rzucił się z mostu, strażak i policjant złapali go i bezpiecznie wciągnęli na most.
- Mężczyzna, jak się okazało, 23-latek z powiatu koneckiego, miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Został oddany pod opiekę medyków – dodaje Marta Przygodzka.