Ukradziony wieniec z cmentarza w Cedzynie. Apel o pomoc w odnalezieniu złodzieja udostępniło kilkaset osób
Nagranie, które obiegło sieć jest pokłosiem ogłoszenia, które na swoim facebooku wstawił syn zmarłego mężczyzny, z którego grobu zniknęła charakterystyczna, piękna wiązanka wykonana między innymi z plastikowych jabłek. Internauta poprosił o pomoc w odnalezieniu złodzieja, a jego post został udostępniony kilkaset razy.
Oto treść posta:
Kochani wierzę w moc Facebooka a przede wszystkim w Was i pisząc ten post zwracam się z ogromną prośbą abyście pomogli jak tylko możecie... Udostępnij, pokaż znajomym, może przypadkiem podczas zakupów na okolicznych straganach rzuci Ci się w oczy taki komplet, być może zauważysz obok na czyimś nagrobku...
Nie zależy mi na odnalezieniu wiązanki lecz na złapaniu osoby, która pozwoliła sobie cokolwiek ruszyć z tego miejsca....
P.s Hieno, bo inaczej nazwać cię nie można, mam nadzieję, że zapamiętałeś widok, który teraz być może widzisz jeszcze raz na załączonym obrazku, jeśli to przeczytasz, bądź ktoś ci to przekaże, daje ci czas do dnia jutrzejszego tj. 28.10 bo inaczej zrobię wszystko aby cię odnaleźć.
Czas start.
Również do dnia jutrzejszego za wskazanie miejsca bądź osoby, która w tym uczestniczyła, przekaże nagrodę w postaci 2l butelki whisky i tysiąca złoty.Z góry dziękuję za jakiekolwiek informacje i chęć pomocy
- napisał oburzony mężczyzna na swoim facebooku.

Szokująca akcja na targowisku w Końskich
Złodziej nie oddał ukradzionej wiązanki, ale jak twierdzi nadawca ogłoszenia - i tak został odnaleziony. Finalnie wiązanka została odzyskana, bo przyniosła ją osoba, która zakupiła ją dla swoich bliskich po tym, jak zauważyła post w mediach społecznościowych. Nie miała sumienia położyć tej wiązanki na grobie z myślą, iż ktoś ją ukradł. Mężczyzna, któremu została skradziona, wrzucił później do sieci pełne wulgaryzmów nagranie, na którym dyskutuje ze sprzedawcą handlującym wiązankami na bazarze w Końskich, zarzuca mu kradzież i nazywa "hieną cmentarną", na co sprzedawca odpowiada mu... wystawieniem środkowego palca.
Na drugim nagraniu syn zmarłego mężczyzny rozmawia ze starszą kobietą, która ma sprzedawać skradzione znicze ze swoim synem i pokazuje jej zdjęcie ukradzionej z kieleckiego cmentarza wiązanki. Kiedy kobieta nie chce powiedzieć, skąd ma kwiaty na swoim stoisku, mężczyzna zapowiada, że wezwie policję.
Policja bada sprawę
Jak udało nam się ustalić, sprawa faktycznie została zgłoszona na policję. Sierżant sztabowy Marta Przygodzka z Komendy Powiatowej Policji w Końskich wyjaśnia, że w poniedziałek, 29 października wpłynęło zgłoszenie od 34-latka, który twierdził, że na targowisku w Końskich sprzedawano wiązankę ukradzioną z pomnika jego taty.
- Wykonaliśmy czynności we wskazanym miejscu i prowadzimy czynności w sprawie - wyjaśnia sierżant sztabowy Marta Przygodzka dodając, że funkcjonariusze ustalają, jak wiązanka znalazła się w posiadaniu osób, których dotyczy zawiadomienie.