Niedziela, godzina 19. Na parkingu i wokół Galerii Pestka gromadzą się radiowozy, policjanci wypatrują szybkich, sportowych samochodów. W jego podziemnej części kolejny raz umówili się miłośnicy motoryzacji. Robią to od ponad dwóch lat, choć pracownicy sklepów znajdujących się w Pestce nie są przychylnie nastawieni do nietypowych gości. - Ich spotkania są głośne i odstraszają klientów, panuje na nich chaos i co najgorsze, nikt ich nie kontroluje. To może być niebezpieczne - przyznaje jeden ze sprzedawców. W niedzielę naspotkanie organizowane przez grupę "Nocna jazda samochodem bez celu - Poznań", po raz pierwszy stanowczo zareagowała policja.
- Otrzymaliśmy sygnał o gromadzeniu się na parkingu kilkunastu aut. Na miejscu skontrolowano 10 samochodów i wylegitymowano 13 osób. Czterech kierowców ukarano mandatami karnymi, głównie za niekorzystanie z pasów bezpieczeństwa, brak wymaganych dokumentów, stan techniczny. Zatrzymano 1 dowód rejestracyjny - informuje Maciej Święcichowski z zespołu prasowego KWP w Poznaniu.
W imprezie "Walentynkowy Mega Spot", którą grupa promowała na Facebooku udział zadeklarowało ponad 130 osób. Ci, którym udało się bez kontroli wyjechać z parkingu ruszyli w stronę Centrum Handlowego M1.
Zobacz również: Policja okrążyła Galerię Pestka. Kontrolowano kierowców [ZDJĘCIA]
- Spotykamy się po to, by wymienić się poglądami, porozmawiać o nowinkach motoryzacyjnych, pochwalić się nowym sprzętem - tłumaczy Daniel, jeden z uczestników. I dodaje: To w żadnym wypadku nie są wyścigi. Organizujemy co najwyżej przejazdy przez miasto, ale wtedy nasza prędkość nie przekracza 40 km/h oraz nie są łamane żadne przepisy ruchu drogowego. Ostatni odbył się w listopadzie - dodaje Daniel.
Choć maniacy motoryzacji zapewniają, że tzw. spoty i przejazdy są w pełni bezpieczne, to na początku stycznia na drodze uległ wypadkowi jeden z nich. - Zdarzenie nie odbyło się na spocie. Nasi spotowicze, którzy za nim jechali udzielili mu pomocy, z tego co wiemy to wpadł w poślizg, ponieważ było ślisko, a ktoś zajechał mu drogę - tłumaczą uczestnicy imprezy.
Daniel twierdzi, że nie ma jednego organizatora wydarzeń, grupa jest nieformalna, nie wszyscy w niej dobrze się znają.
- Dlatego nikt nie może ponosić odpowiedzialności za innych. Gdybyśmy chcieli legalnie organizować spoty, musielibyśmy zgłaszać je w Urzędzie Miasta - mówi. Zaznacza jednak, że osoby, które nie przestrzegają niepisanych zasad, np. tzw. palenia gumy, są upominane. - To pojedynczy kierowcy samochodów - zaznacza.
Mieszane uczucia w stosunku do wydarzeń organizowanych przez fanów motoryzacji ma Piotr Monkiewicz z Automobilklubu Wielkopolski. - Oby nie była to tylko przykrywka dla nielegalnych wyścigów, bo same spotkania i dyskusje trudno ocenić negatywnie. Ich organizatorzy mogliby jednak pomyśleć o tym, by organizować je w warunkach bardziej bezpiecznych. Jeśli ktoś ma ochotę się ścigać, to powinien robić to na Torze Poznań - dodaje Piotr Monkiewicz.
Zobacz również: Policja okrążyła Galerię Pestka. Kontrolowano kierowców [ZDJĘCIA]
Maciej Świecichowski z policji, zapewnia, że środowiska miłośników wyścigów są na bieżąco monitorowane. - Dlatego też funkcjonariusze regularnie kontrolują miejsca gromadzenia się takich osób i z całą surowością egzekwują przepisy dotyczące stanu technicznego pojazdów i innych naruszeń kodeksu drogowego. Wzmożone kontrole mają na celu uświadomienie kierowcom, że na ulicach nie ma miejsca na takie zachowania, a wszelkie ujawnione wykroczenia będą karane.