O tym, że w miejscowości Lisów doszło najprawdopodobniej do uprowadzenia młodej kobiety funkcjonariusze Posterunku Policji w Skołyszynie dowiedzieli się w zeszłoczwartkowe popołudnie, po godzinie 16.
- Całe zajście widziała inna nastolatka. Przekazała informację swojej mamie, a ta dyrektorowi skołyszyńskiej szkoły podstawowej, który z kolei powiadomił mundurowych. Funkcjonariusze ustalili, że nastolatka wysiadła z autobusu, a następnie podeszła do samochodu zaparkowanego na parkingu obok domu ludowego. Z pojazdu wysiadło dwóch młodych mężczyzn, którzy zaczęli z nią rozmawiać. W pewnym momencie złapali dziewczynę za ręce i za nogi, a następnie włożyli ją do bagażnika i odjechali - relacjonuje młodszy aspirant Daniel Lelko, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.
Funkcjonariusze ze Skołyszyna natychmiast udali się we wskazane miejsce. Dyżurny KPP zaangażował też do interwencji w tej sprawie policjantów z referatu patrolowo-interwencyjnego, jak i kryminalnych. Stróże prawa zdołali ustalić markę oraz numery rejestracyjne opisanego pojazdu, adres właściciela, dane kierowcy i pasażera. Szybko dotarli do domniemanych porywaczy i porwanej.
- W trakcie rozmowy z młodymi mężczyznami okazało się, że doskonale znają się z dziewczyną, którą wsadzili do bagażnika volkswagena. Jak wyjaśnili, przed jazdą nastolatka miała przesiąść się na tylne siedzenie samochodu. Po wszystkim odwieźli ją do domu, a cała sytuacja była tylko żartem. Funkcjonariusze porozmawiali także z nastolatką w obecności rodziców. Potwierdziła, że nic jej się nie stało i był to niewinny wybryk - tłumaczy mł. asp. Daniel Lelko.
Cała trójka wyraziła skruchę i przeprosiła za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Jak zapewniali, nie byli świadomi, że odegrana "scenka" przez kogokolwiek może zostać potraktowana na poważnie i odebrana jako porwanie.