Rosyjscy spadochroniarze wylądowali w nocy z wtorku na środę w północno-wschodnim Charkowie i zaatakowali jeden z miejskich szpitali wojskowych, według Ukraińskiej Niezależnej Agencji Informacyjnej i ukraińskich urzędników wojskowych.
Świadkowie twierdzą, że od wtorku w mieście nasiliły się bombardowania artyleryjskie. Wczoraj prezydent Zełenski oskarżył Moskwę o „terroryzm państwowy” za bombardowanie Charkowa. Charków był epicentrum większości aktów przemocy na Ukrainie w ostatnich dniach.
We wtorek pocisk uderzył w siedzibę władz lokalnych drugiego co do wielkości miasta Ukrainy około godziny 08:00 czasu lokalnego, wysyłając w niebo potężną kulę ognia i paląc samochody i pobliskie budynki. We wtorek w Charkowie zginęło co najmniej 17 osób, a dziesiątki zostało rannych, jak podają funkcjonariusze służb ratunkowych.
Niektórzy eksperci spekulują, że ostrzał artyleryjski na osiedla mieszkaniowe może być próbą Rosji osłabienia ukraińskiej determinacji do walki.
Tymczasem rosyjskie wojska zajęły port rzeczny i dworzec kolejowy w Chersoniu, powiedział burmistrz Chersonia Igor Kolyhav.
Według CNN rosyjskie pojazdy wojskowe wjechały do Chersonu po ciężkim ostrzale i prawdopodobnie zajęły południową część miasta.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja
