Budynek wybudował 1907 r. dla siebie Anton Zimmermann – mistrz murarski i ciesielski. To willa w stylu eklektyzmu, z elementami wywodzącego się z Wysp Brytyjskich stylu Arts and Crafts. Trzykondygnacyjny budynek jest pokryty dwuspadowym dachem, w narożniku znajduje się charakterystyczna wieża z czterospadowym dachem.
Ciekawe wnętrza tego obiektu możecie podziwiać na zdjęciach naszej fotoreporterki Marzeny Bugały-Astaszow:
Willa dla prezydentów Katowic
Willa służyła rodzinie Ziemmermannów do śmierci jej budowniczego w 1935 r. Wdowa po Antonie Zimmermanie sprzedała wówczas nieruchomość władzom miasta. Po przebudowie przeprowadzonej kosztem 25 tys. ówczesnych złotych – za co na magistrat spadła fala krytyki – zamieszkał w niej ówczesny prezydent Katowic Adam Kocur.
- To miała być willa prezydentów miasta Katowice, ale zdążył zamieszkać tutaj tylko jeden - Adam Kocur. Podobno jak szedł stąd do Urzędu Miasta, to zawsze nosił ze sobą kredę i jak widział jakieś dziury albo rzeczy do naprawy, to miejsce zaznaczał kredą i opisywał na chodniku. Służby potem miały te rzeczy naprawiać – opowiada Sebastian Pypłacz z zarządu Związku Górnośląskiego, który jest obecnie gospodarzem willi przy Stalmacha i prowadzi tu Dom Śląski im. dr Łucji Staniczkowej.
Rządowa rezydencja, opleciona podsłuchami
W czasie II wojny światowej w willi mieszkali funkcjonariusze gestapo. W 1945 r. przejął ją Urząd Bezpieczeństwa, potem stała się rezydencją rządową. W 1972 r. podczas wizyty na Śląsku nocował tu Fidel Castro. Legenda miejska głosi, że wymknął się stąd w nocy i udał się na spotkanie ze znajomymi w dzielnicy Koszutka.
Na początku lat 80. XX w. budynek stał się siedzibą śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
- Była tutaj drukarnia, biblioteka, wszystkie ważne dokumenty związkowców. Z naszych rozmów z nimi wynika, że oni byli świadomi tego, że dostali ten budynek jako siedzibę, bo on po prostu już miał rozbudowaną sieć podsłuchów. Obok tego budynku jest drugi, mniejszy, one są połączone tunelem i w tym drugim budynku zawsze mieszkała ochrona. Zapewne były tam też pociągnięte kable z podsłuchami i całą aparaturą – relacjonuje Sebastian Pypłacz.
Kilka lat temu był tutaj na spotkaniu autorskim Adam Michnik. Wszedł, rozejrzał się i tak się chwycił za głowę i powiedział: Jezus, ja tutaj byłem. Wiele osób działających w opozycji przewijało się przez ten budynek.
Zaraz po przemianach ustrojowych w Polsce w 1989 r. powstał Związek Górnośląski - stowarzyszenie działające na rzecz regionu, który od lat 90. jest gospodarzem willi przy Stalmacha 17.
Nie przeocz
- Oto śląskie słowa, którymi się w Polsce nie dogadasz. Śląsko godka jest jakaś inna?
- Tramwaj z Piekar do Chorzowa jechał przez Niemcy. Absurdy podzielonego Śląska
- Fascynująca kolonia amerykańska w Giszowcu i jej architektura widziana z drona
- XL Perła Paprocan zgromadziła prawie 1200 uczestników - zdjęcia
Musisz to wiedzieć
