Walne zgromadzenie, które zwołano na środę, by wybrać nowego prezesa Szlachetnej Paczki, trwało do późnych godzin nocnych. W pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu decyzji Joanna Sadzik mówiła: - Zrobię, zrobimy, co w naszej mocy, by odbudować społeczne zaufanie.
Nowa szefowa odniosła się w tej wypowiedzi do afery, która wynikła po publikacji w Onecie. Byli pracownicy oskarżyli w niej ks. Stryczka o szantaż, poniżanie i psychicznie znęcanie się.
Nowe perspektywy
Joanna Sadzik przyznała, że Stowarzyszenie „Wiosna” stoi przed wielkim wyzwaniem. - Nie uciekamy przed nim. Mierzymy się z nim. Wierzymy, że przejdziemy przez nie silniejsi - mówi.
Zapowiedziała , że zamierza naprawić błędy popełnione w ciągu ostatnich lat i wyciągnąć z nich wnioski. - Będziemy w tych działaniach w pełni transparentni. Wiemy, że wymaga to pokory, otwartości i wytężonej pracy. Wymaga też czasu i wsparcia tych, dla których „Paczka” jest ważna. Jesteśmy na to gotowi - przekonywała. Prezes Sadzik zagwarantowała również, że afera mobbingowa nie wpłynie na rodziny potrzebujące pomocy od Szlachetnej Paczki.
Joanna Sadzik do stowarzyszenia trafiła w 2014 roku, jako wolontariuszka. Niedługo później objęła funkcję dyrektora programów społecznych, a następnie wiceprezesa.
Prokuratura zajmuje się sprawą ks. Stryczka
20 września w Onecie ukazał się artykuł Janusza Schwertnera, w którym podwładni ks. Jacka Stryczka oskarżyli go o mobbing. Krakowska kuria wydała komunikat, w którym poprosiła księdza o odniesienie się do oskarżeń.
Sprawą zajęła się prokuratura w Krakowie. Wszczęto śledztwo, które ma na celu wyjaśnić zasadność oskarżeń. 3 października rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko poinformował, że przesłuchany został już jeden świadek. Kolejne osoby pokrzywdzone będą przesłuchiwane w niedługim czasie. Nie jest wykluczone, ze ksiądz Jacek Stryczek odpowie przed sądem za swoje postępowanie w okresie, gdy zarządzał Szlachetną Paczką.
Źródło: TVN24
KONIECZNIE SPRAWDŹ: