- Ze smrodem zmagamy się od 2010 roku. Od tego czasu o problemie informujemy też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Początkowo swąd pojawiał się sporadycznie, ale w zakładzie Hutchinson zwiększono produkcję. Teraz przykry zapach towarzyszy nam przez niemal całe dnie - żalą się mieszkańcy Chojen.
Według nich odór zawiera ogromne ilości związków chemicznych, które nie zostały przebadane. Mieszkańcy obawiają się o zdrowie. Uważają, że wydzielane gazy mogą być rakotwórcze.
Anna Diehl z wydziału inspekcji WIOŚ potwierdza, że problem z zakładem Hutchinson na Chojnach trwa od dawna.
- W pobliżu mieszkają też nasi pracownicy. Mamy więc codzienne informacje na temat panującego w tej okolicy smrodu - mówi Anna Diehl. - Zakład ma decyzję o dopuszczalnej emisji zanieczyszczeń, wydaną przez prezydenta miasta. Emisje są w normie, natomiast nie ma żadnych ograniczeń, dotyczących brzydkich zapachów. Ministerstwo po siedmiu latach zaprzestało pracy nad tzw. ustawą odorową.
Po kontrolach inspektorów WIOŚ w 2014 roku dyrekcja fabryki Hutchinsona oświadczyła, że założone zostaną instalacje, wyłapujące śmierdzące substancje.
- Takie instalacje najpierw trzeba jednak zaprojektować i przetestować. Zakład jest w tej chwili na etapie zdobywania pozwolenia na budowę - tłumaczy Anna Diehl z WIOŚ. - Mamy więc nadzieję, że do 2016 roku odór zostanie zneutralizowany.
Zakład na Chojnach ma zostać przebudowany. W 2014 roku miał pięć linii produkcyjnych, niedawno uruchomił szóstą, zaś finalnie ma ich pracować 11. Firma kupiła teren pod tę inwestycję - działkę przy ulicy Kurczaki.
- Zakład działa w dzielnicy magazynowo-przemysłowej, ale zapachu nie da się zamknąć na działce. Mamy nadzieję, że prezydent nie pozwoli na budowę nowych linii. A jeśli już takie powstaną, to z instalacjami, które wyłapią śmierdzące substancje - dodaje Anna Diehl.
Michał Baryła, zastępca dyrektora wydziału ochrony środowiska i rolnictwa w magistracie, informuje natomiast, że do Urzędu Miasta Łodzi wpłynęła tylko jedna skarga na zakład.
- W ciągu roku zdarza się także do trzech zgłoszeń telefonicznych - dodaje Michał Baryła.
Urzędnicy w WOŚiR wiedzą o wynikach kontroli, przeprowadzonej w 2014 roku przez WIOŚ. Jedynym zarzutem pokontrolnym było wtedy przekroczenie czasu pracy w niektórych instalacjach. Dyrekcja zakładu poprosiła prezydenta Łodzi o zmianę decyzji, czyli o pozwolenie na wprowadzenie substancji do środowiska.
- Pozwolenie to zostało wydane, ponieważ normy jakości powietrza nie są przez zakład przekraczane - mówi Michał Baryła. - Nie ma podstaw do odmowy wydania zezwoleń ani do cofnięcia tych, które są już posiadane przez firmę. Sprawę utrudnia to, że do dzisiaj ustawodawca nie przyjął żadnych przepisów tzw. odorowych.
O opinię poprosiliśmy przedstawicieli zakładu Hutchinson Poland przy ulicy Kurczaki. Nie chcieli jednak komentować sprawy.
ZOBACZ TEŻ: