We wtorek (24 września) nad ranem wysokość Odry w Krośnie Odrzańskim wynosiła 524 centymetry. O godz. 12.00 było to już 533 centymetry. Stan alarmowy w stolicy powiatu krośnieńskiego wynosi 350 centymetrów. Najwyższy poziom wody w Krośnie Odrzańskim w 1997 wynosił 579 cm, a w 2010 roku - 548 cm.
Dolna część Krosna Odrzańskiego, która jest zwykle zalewana przez powodzie. W tym roku powinna być bezpieczna, dzięki nowym wałom przeciwpowodziowym. Dziś siły zostały zadysponowane, aby dodatkowo zabezpieczyć ulicę Bohaterów Wojska Polskiego, która jest najbardziej narażona na zalanie.
- W Krośnie Odrzańskim woda napiera na nasz kluczowy wał. W Osiecznicy są już zalane ulice, w Radnicy również kilka posesji. Już mieliśmy kilka relokacji — wymienia burmistrz Krosna Odrzańskiego, Grzegorz Garczyński. - Tam, gdzie dostajemy sygnały od mieszkańców, to reagujemy i pomagamy.
Osiecznica ucierpiała najbardziej
W nocy z poniedziałku na wtorek (23/24 września) Odra wylała w Osiecznicy, miejscowości obok Krosna Odrzańskiego, ale położonej znacznie niżej. Zalanych zostało kilka ulic, w tym m.in. Sienkiewicza oraz Jana Pawła II. Mieszkańcy poruszają się tam, korzystając z łódek i pontonów.
- Osiecznica zawsze obrywa najbardziej podczas powodzi. Połęcko jest położone trochę bliżej rzeki, a ich tam tak nie zalewa, jak nas — mówi jeden z mieszkańców, który pamięta poprzednie powodzie. - Pozostaje się modlić — dodaje.
Sołtys Osiecznicy, Paweł Szymczak powiedział, że gdy woda wdarła się do Osiecznicy, były braki prądu. Pogotowie energetyczne cały czas pracuje, aby przerwy w dostawie prądu były jak najmniej uciążliwe.
- Po przejściu fali kulminacyjnej poziom wody będzie utrzymywał się przez około 3-4 doby, później woda powinna ustępować - informuje sołtys.
Kilku mieszkańców Radnicy zostało ewakuowanych. Śpią w szkole
Mieszkańcy wsi Radnica niedaleko Krosna Odrzańskiego od czterech dni szykowali się na falę kulminacyjną na Odrze.
- Mamy dwa domy położone bardzo nisko, blisko rzeki. Tam ostatniej nocy wszyscy razem układaliśmy wały z worków z piaskiem. Zmienialiśmy się co dwie godziny – pokazuje sołtys Mariusz Brzozowski i dodaje. – Rodziny z tych domów są ewakuowane, ale tylko na noc. Śpią w budynku po starej szkole. W dzień cały czas pracujemy.
Magdalena Korytek, która mieszka w jednym z tych domów nie ukrywa, że jest dumna z sąsiadów i sołtysa.
– No wszystkie ręce na pokład. Zabezpieczeni jesteśmy z każdej strony, woda podchodzi, ale mam nadzieję, że nie zaleje. Tutaj jeszcze mam taką małą pompę, którą wylewam, to co podchodzi – pokazuje pani Magda.

W poniedziałek do Radnicy przyjechało wojsko, które pomagało mieszkańcom i strażakom zabezpieczać miejscowość. – Worki mamy od marynarki wojennej z Gdyni i z Wrocławia – mówi sołtys.
Wyjaśnia, że ta woda, która już się rozlała, jest w miejscu, w którym dokładnie ma być. – To tutaj dookoła to polder i Odra go zalewa. Głęboko wierzymy, że dalej nie pójdzie, no ale kulminacji jeszcze nie ma. Czekamy – tłumaczy Brzozowski.
Na miejscu cały czas są strażacy, sołtys zaś jest w kontakcie z władzami gminy. - Niczego nam nie brakuje, jak tylko czegoś potrzeba, to dzwonimy i jest– zapewnia. Wielu mieszkańców nie pojechała do pracy. Zostało we wsi, żeby monitorować sytuację.
W Połęcku sytuacja jest opanowana
Połęcko w gminie Maszewo to kolejna miejscowość leżąca bezpośrednio nad Odrą. Wójt gminy Maszewo, Waldemar Szymański zapewnia, że sytuacja jest opanowana.
- Obecnie monitorujemy rzekę z poziomu wałów i sprawdzamy, czy wszystko się trzyma — informuje W. Szymański.
W Połęcku zalana została część drogi w bezpośrednim sąsiedztwie Odry, a także wjazd na prom. Przy rzece stacjonują strażacy oraz policjanci, którzy przy pomocy dronów kontrolują sytuację. Mieszkańcy zauważają, że byłoby gorzej, gdyby w ostatnich dniach nie pracowali nad zabezpieczeniem.
- Cały tydzień ludzie układali tutaj worki i przyniosło to efekt. W 1997 roku woda wdzierała mi się do podwórka też od strony ulicy, a teraz nie ma takiej możliwości — mówi jedna z mieszkanek.
- Przy poprzednich powodziach ludzie tu łódkami pływali. Podpływali pod to drzewo i papierówki zrywali — wspomina kolejny mieszkaniec Połęcka.
Stowarzyszenie 515 pomaga potrzebującym
Trafiliśmy na ekipę Stowarzyszenia 515 w Krośnie Odrzańskim, które zajmuje się szeroką tematyką związaną z Odrą. Na czas powodzi członkowie Stowarzyszenia skupili się na niesieniu pomocy potrzebującym.
- Interesują nas mniejsze miejscowości, jak np. Stary Raduszec, gdzie napierająca woda z Odry podniosła poziom wody w Bobrze. Potrzebne są wodery dla mieszkańców odciętych przez wodę i właśnie jedziemy je dostarczyć — informuje Magdalena Bobryk ze Stowarzyszenia 515.
- Jesteśmy też dyspozycyjni jeśli chodzi o agregat prądu, możliwość podładowania sobie sprzętu, możemy użyczyć kaloszy lub innych potrzebnych przedmiotów — wymienia M. Bobryk. - Jest to taka forma uzupełnienia, jeśli chodzi o pomoc, której służby nie mogą udzielić ze względu na inne priorytety.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Potężna powódź nawiedziła Lubuskie. 14 lat temu Odra zalała Krosno Odrzańskie. Zobacz zdjęcia!