Ogromne opóźnienia na kolei i przeładowane pociągi

Leszek Rudziński
fot. pixabay.com
Polskie Kolej Państwowe nie rozpieszczają swoich pasażerów. Pociąg Intercity "Ustronie" relacji Przemyśl – Kołobrzeg utknął w nocy z wtorku na środę w pobliżu stacji Zduńska Wola – Karsznice i dojechał do celu z 400 minutowych opóźnieniem. Wcześniej opóźniony o trzy godziny pociąg relacji Poznań-Koszalin zatrzymał się po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów, a maszynista opuścił skład. Pasażerowie skarżą się także na przeładowane wagony.

- Pociąg stoi w polu już cztery godziny, jeszcze ma stać ponad dwie godziny – mówił stacji RMF FM w środę tuż przed godz. 6.00 jeden z pasażerów, Dariusz. Jak dodał pociąg był „pełny, nabity”, a w pobliżu „nie było żadnego sklepu”. - Nic się nie dzieje de facto, ludzie głodni, to już tyle godzin. O 7.02 powinniśmy być w Gdyni, a gdzie tam do Gdyni, to jeszcze ponad 400 km – mówił stacji tuż po godz. 6.30 pan Dariusz.

Jak się okazało powodem była awaria lokomotywy. Konieczne było sprowadzenie innej lokomotywy, a później trzeba było podłączyć ją do wagonów. Manewry te są już zakończone i skład ruszył w dalszą podróż z dotychczasową załogą. Po drodze maszynista ma być wymieniony.

Z kolei inna pasażerka – Zofia, która jechała wczoraj ze Stargardu Szczecińskiego do Warszawy skarży się w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press nie tylko na duże opóźnienia, ale przeładowany skład pociągu. - Pomimo że PKP zaznaczało, że pociąg jest objęty obowiązkowa rezerwacją miejsc, to spółka sprzedawała bilety, nawet gdy wszystkie miejsca siedzące zostały wyprzedane. W efekcie tego korytarze pociągu były całkowicie zapchane, tak że pasażerowie nie mogli pójść nawet do toalety – mówiła.

We wtorek została także zablokowana trasa kolejowa Poznań – Szczecin i Poznań – Kołobrzeg. Tego dnia przed godziną 13.00 doszło do awarii urządzeń sterowania ruchem na trasie kolejowej Oborniki – Chodzież. W efekcie pociągi w kierunku Szczecina i Kołobrzegu utknęły na Dworcu Głównym w Poznaniu. Niektóre z nich miały opóźnienia sięgające ponad dwóch godzin. Na odjazd pociągu czekali pasażerowie pociągów relacji na przykład Poznań Główny – Szczecinek czy Poznań Główny – Kołobrzeg.

Później wcale nie było lepiej. Gdy pociąg z Poznania do Koszalina ruszył w trasę dojechał jedynie do miejscowości Rogoźno (woj. wielkopolskie). Nie był to jednak koniec problemów podróżnych. Okazało się bowiem, że maszynista opuścił lokomotywę. - Pociąg do Koszalina już opóźniony chyba trzy godziny, a teraz w Rogoźnie okazuje się, że maszyniście skończył się 12-godzinny czas pracy i... cały pociąg czeka na nowego maszynistę, który ma dojechać za 90 minut… Serio?! W Poznaniu, jak był wypuszczany ten pociąg dalej, nikt o tym nie wiedział???? Nikt nie pomyślał???! Nie można było uprzedzić? Zostałbym w Poznaniu, przenocowałbym i pojechał dalej, a tak muszę spędzać dodatkowy, przymusowy czas na stacji w Rogoźnie… Polskie Koleje Państwowe - nie mówi się tu o Was dobrze! - relacjonował w mediach społecznościowych Tomasz, jeden z podróżnych.

O sprawę zapytaliśmy PKP Intercity. Spółka tłumaczy w rozmowie z AIP, że regulacje dotyczące pracy maszynisty są ujęte w systemie zarządzania bezpieczeństwem PKP Intercity. Zgodnie z tym czas pracy maszynisty nie może przekraczać 12 godzin. Obsługa trakcyjna na całej trasie pociągu jest podzielona na odcinki obsługi przydzielone do sekcji w Zakładach spółki PKP Intercity. Na takiej podstawie tworzony jest harmonogram obsługi danego pociągu przez poszczególne sekcje z podziałem na pracowników. Standardowo pasażerowie nie odczuwają z powodu zmian maszynistów żadnych utrudnień w podróży.

"Zgodnie z decyzjami, podejmowanymi na bieżąco w sytuacji utrudnień i opóźnień pociągu, zmiana maszynisty pociągu IC 48109 Szkuner miała nastąpić w Szczecinku. Po postoju w Poznaniu maszynista dysponował czasem umożliwiającym bezproblemowe dojechanie do tej wyznaczonej stacji. Na odcinku Poznań Gł. - Oborniki Wkp. miało miejsce uszkodzenie urządzeń sterowania ruchem. To było przyczyną opóźnień pociągu i zatrzymania na stacji Rogoźno. Tej sytuacji nie można było wcześniej przewidzieć. Dlatego maszynista oczekujący na swoją zmianę w Szczecinku przejechał taksówką do Rogoźna, gdzie przejął prowadzenie składu. Podjęte działanie miało na celu zminimalizowanie opóźnień wynikających z utrudnień na tym odcinku" - informuje PKP Intercity.

Spółka dodaje, że każdy pasażer ma prawo i możliwość złożenia reklamacji. Taki wniosek można złożyć w jednej z wyznaczonych do tego kas biletowych, znajdujących się na największych stacjach w kraju, za pośrednictwem poczty lub formularza na stronie intercity.pl. Reklamacja rozpatrywana jest indywidualnie, w terminie do 30 dni. Pasażer powinien zawrzeć w niej dane osobowe, dołączyć bilet oraz opisać zdarzenie. Odpowiednie formularze i więcej informacji na temat reklamacji można znaleźć na stronie internetowej PKP Intercity. Zgodnie z „Regulaminem przewozu osób, rzeczy i zwierząt przez Spółkę PKP Intercity” pasażer ma prawdo do odszkodowania:

- w wysokości 25% ceny biletu w przypadku opóźnienia pociągu od 60 do 119 min

- 50% w przypadku opóźnienia powyżej 120 min.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl