Opóźnia się publikacja wniosków raportu dotyczącego sprawy molestowania seksualnego na Politechnice Krakowskiej

Marcin Banasik
Rzecznik dyscyplinarna przesłuchała już trzech wykładowców Politechniki Krakowskie oskarżanych przez studentki o molestowanie seksualne. Raport z wewnętrznego postępowania uczelni miał być gotowy w połowie lipca, jednak do dziś nie ma ostatecznych wniosków. Prorektor Marek Bauer, który został wyznaczony do nadzorowania postępowania zapewnia, że sprawa jest bardzo delikatna i rzeczniczka dyscyplinarna musi skrupulatnie przeanalizować protokoły z przesłuchań, przed wydaniem ostatecznych postanowień co do dalszego biegu spraw.

FLESZ - Program “Dobry Start”. ZUS przelał 30 mln zł

od 16 lat

Sprawa dotyczy afery seksualnej na Politechnice Krakowskiej. 19 maja tego roku trzech wykładowców zostało odsuniętych od zajęć dydaktycznych, po tym jak pod koniec kwietnia sygnał o molestowaniu trafił do samorządu studenckiego uczelni. Kilka studentek twierdzi, że były molestowane przez trzech wykładowców PK. Oskarżani pracownicy uczelni mają też zakaz kontaktowania się ze studentami. Mogą oni wykonywać jedynie obowiązki naukowe i organizacyjne.

Dr Marek Bauer zapewnia, że sprawa od samego początku jest skrupulatnie badana przez panią rzeczniczkę dyscyplinarną.

- Zapewniam, że dołożone zostaną wszelkie starania, aby dokładnie wyjaśnić sprawę. Jeśli oskarżani przez studentki wykładowcy są winni, będą ukarani - zapewnia prorektor.

Rzecznik dyscyplinarna na pracę nad raportem ma ustawowo sześć miesięcy. Władze PK zapewniają, że postępowanie wyjaśniające skończy się wcześniej niż ten ustawowy termin przewiduje.

W zależności od ustaleń raportu sprawa może zostać umorzona, albo wykładowcy mogą zostać ukarani - od upomnienia czy nagany do wydalenia z uczelni, czy nawet pozbawienia prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Jeśli będą wnioski o ukaranie, sprawę przejmie komisja dyscyplinarna, która składa się z 12 osób, wśród których są przedstawiciele doktorantów i studentów.

Komisja dyscyplinarna może również przekazać sprawę do prokuratury, jeśli będzie podejrzenie, że mogło dojść do przestępstwa.

Dr Marek Bauer dodaje, że postępowanie wyjaśniające zostało wszczęte, ponieważ były przesłanki, które przemawiają za tym, że wykładowcy mogli dopuścić się molestowania.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że do molestowania doszło przed wybuchem pandemii.

Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
27 lipca, 23:35, jola nielojalna !:

Czy tą sprawę zgłoszono wcześniej do prokuratury ? Czy w tej sprawie przedstawiono jakieś dowody ?Bo jeśli nie, to jest to zwykłe pomówienie i próba zemsty, bo komuś nie udało się uzyskać nienależnych korzyści, tu decyzji występujących w roli urzędników -wykładowców.A tzw. politechnika, angażując się w te personalne rozgrywki, bardzo wiele ryzykuje.

Prokuratura i Policja ma związane ręce ułomnym prawem, które broni przestępców a na ofiary ściąga ciężar udowodnienia...podobnie jest w sądzie pracy, dowody są w zakładzie pracy ale to ofiara mobbingu ma mieć te dowody

G
Gość
Zamkną studentkom usta ..bo tak się działa w Krakowie...różni przestępcy używają często słów: to pomówienie ..a ofiary się męczą żeby udowodnić ...prawo bandyckie
j
jola nielojalna !
Czy tą sprawę zgłoszono wcześniej do prokuratury ? Czy w tej sprawie przedstawiono jakieś dowody ?Bo jeśli nie, to jest to zwykłe pomówienie i próba zemsty, bo komuś nie udało się uzyskać nienależnych korzyści, tu decyzji występujących w roli urzędników -wykładowców.A tzw. politechnika, angażując się w te personalne rozgrywki, bardzo wiele ryzykuje.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl