Prawu i Sprawiedliwości oraz Platformie Obywatelskiej bardzo zależało na wygraniu wyborów do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Dla obu partii to była kwestia prestiżu. Bo władza w regionie oznacza także kontrole nad podziałem ogromnych pieniędzy z Unii Europejskiej.
Adam Lipiński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że żadnych rozmów koalicyjnych jeszcze nie było. - Poczekajmy na oficjalne wyniki wyborów - zastrzega polityk. Nie chce także zdradzić, kogo partia najchętniej widziałaby w roli marszałka i czy jest skłonna oddać to stanowisko swojemu przyszłemu koalicjantowi. Wówczas mógłby na nim pozostać np. rządzący dotąd regionem Cezary Przybylski.
- Nie pokazuje się kart przed rozmowami - mówi Adam Lipiński. Wcześniej jednak Adam Lipiński przyznawał w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl, że w gronie potencjalnych kandydatów na marszałka wymienia się nazwisko obecnego wojewody Pawła Hreniaka. Wspominał także o Andrzeju Pawluszku, który obecnie jest sekretarzem premiera Mateusza Morawieckiego. Kiedyś był już wicemarszałkiem województwa.
Choć Platforma najprawdopodobniej nie wygrała wyborów na Dolnym Śląsku, to nie jest powiedziane, że straci władzę w regionie. Partia Grzegorza Schetyny również będzie mogła zawiązać koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Ceną mogłoby być utrzymanie posady przez Cezarego Przybylskiego. Wśród Bezpartyjnych Samorządowców wymienia się także inne nazwiska. Mówi się, że marszałkiem mógłby zostać np. Tymoteusz Myrda - wojewódzki radny i współpracownik prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego. Myrda krótko pełnił już funkcję wicemarszałka.
Senator Jarosław Duda, szef Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku, podobnie jak Adam Lipiński, nie chce jeszcze mówić o ewentualnych koalicjach. - Poczekajmy na wyniki wyborów - mówi senator.
Zobacz wideo. Jacek Sutryk zwycięzcą wyborów we Wrocławiu