Od piątku do niedzieli sopoccy policjanci udaremnili dalszą jazdę 12 osobom, które pod wpływem alkoholu kierowały hulajnogami elektrycznymi.
Czym kończy się jazda pod wpływem?
U trzech mężczyzn alkomat pokazał od 0,39 do 0,5 promila i za jazdę po użyciu alkoholu zostali ukarani 1000-złotowym mandatem.
Z kolei siedmiu mężczyzn i jedna kobieta otrzymali już wyższe mandaty - 2500 złotych za kierowanie hulajnogą w stanie nietrzeźwości. U nich alkomat pokazał od 0,7 do 2 promili alkoholu.
Wpadł w złość, jak dowiedział się, ile ma zapłacić
Ostatni ze sprawców, 36-letni mieszkaniec Warszawy, jechał zygzakiem o 2 w nocy główną ulicą Sopotu. Miał blisko 2,3 promila alkoholu.
W trakcie interwencji mężczyzna zapytał się policjantów, jaki najwyższy mandat grozi za te wykroczenia i gdy usłyszał odpowiedź nagle stał się arogancki, zaczął używać nieprzyzwoitych słów oraz zaśmiecił miejsce publiczne.
Policjanci odstąpili od ukarania mężczyzny mandatami i za kierowanie hulajnogą w stanie nietrzeźwości, niestosowanie się do znaku drogowego, używanie wulgarnych słów oraz zaśmiecanie odpowie on przed sądem, do którego funkcjonariusze skierują wniosek o ukaranie.
Apel o trzeźwość
Policja apeluje o trzeźwość, rozwagę i stosowanie się do przepisów obowiązujących na drodze i przypomina, że za jazdę hulajnogą elektryczną po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) grozi mandat karny w wysokości 1000 złotych, natomiast za jazdę hulajnogą w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) wysokość mandatu wzrasta do kwoty 2500 złotych.
