Kuba zginął pod pociągiem w Sopocie. Oskarżony: „Nie chciałem go zabić”. Ruszył proces 21-latka

Jacek Wierciński
Najbliżsi Jakuba Siemiątkowskiego przed salą rozpraw przed rozpoczęciem procesu w sprawie zabójstwa 23-latka, który zginął pod kołami pociągu na stacji PKP Sopot.
Najbliżsi Jakuba Siemiątkowskiego przed salą rozpraw przed rozpoczęciem procesu w sprawie zabójstwa 23-latka, który zginął pod kołami pociągu na stacji PKP Sopot. Jacek Wierciński
- Nie chciałem doprowadzić do śmierci Jakuba – zwrócił się przepraszająco Maksymilian S. do najbliższej rodziny 23-latka, który w sierpniu 2024 roku zginął pod kołami pociągu na dworcu w Sopocie. Sądzony za zabójstwo młody człowiek, w momencie tragedii był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Dziś 21-latek przekonuje, że choć popchnął starszego chłopaka, ten spadł z peronu i zginął przez przypadek. - Nic nam go nie zwróci – mówili we łzach najbliżsi zmarłego.

Kuba był pomocny dla całej rodziny

W środę 14 maja 2025 roku rozpoczął się proces oskarżonego o zbrodnię Maksymiliana S.

- Nie da się zapomnieć o Kubusiu i o tym, co się stało. Cały czas to jest w głowie. Cały czas czekamy, że on może wróci, że pojechał gdzieś – powiedziała „Dziennikowi Bałtyckiemu” jeszcze przed rozprawą na sądowym korytarzu, drżącym głosem babcia chłopaka, który stracił życie. - Był dla nas pomocny we wszystkim. W tych wszystkich nowościach w internecie, w telefonie, opiekował się nami – wspominała, podkreślając bezsensowność śmierci 23-latka. - Cały czas sobie zadaję pytanie: dlaczego? I chciałabym po prostu spytać tego człowieka prosto w oczy: dlaczego to zrobił? - dodała przez łzy. - Nic nam go nie zwróci.

Kobiecie, która przekonywała, że chce „adekwatnego” wyroku, towarzyszyła część najbliższej rodziny, jednak bez dziadka, z którym wspólnie wychowywała Jakuba. - Nie wiedział, jaka będzie jego reakcja. Nie chciał się narażać na sankcje ze strony sądu i został w domu – usłyszeliśmy.

Proces. O co oskarżono Maksymiliana S.?

Sędzia Radomir Boguszewski, przewodniczący składu orzekającego Sądu Okręgowego w Gdańsku zdecydował, że proces odbędzie się z zachowaniem jawności, wyłączył ją jednak w stosunku do nagrania monitoringu obrazującego moment śmierci oraz zeznań kilku świadków i biegłych, którzy oceniali stan psychiczny oskarżonego, a także ich opinii.

- Oskarżam Maksymiliana S. o to, że w dniu 17 sierpnia 2024 roku, około godziny 5.30 w Sopocie, na dworcu PKP, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Jakuba Siemiątkowskiego zepchnął go z peronu bezpośrednio przed nadjeżdżający pociąg Intercity PKP wprost pod jego koła. Na skutek tego Jakub Siemiątkowski uległ potrąceniu, doznając rozległego urazu wielomiejscowego w wyniku, którego poniósł śmierć na miejscu – powiedział na wstępie rozprawy asesor Andrzej Sutkowski z Prokuratury Rejonowej w Sopocie, zarzucający Maksymilianowi S., zagrożone nawet karą dożywotniego więzienia, zabójstwo. Mężczyzna stoi również pod zarzutem posiadania narkotyków. W momencie zatrzymania miał bowiem przy sobie 26 gramów marihuany w formie – jak zeznał przedstawiciel służb uczestniczący w zatrzymaniu – podzielonej na „kilkanaście pozłotek”.

21-latek: Chciałbym przeprosić, bardzo żałuję tego, co się stało

- Nie przyznaję się – odpowiedział oskarżony Maksymilian S., pytany czy o winę w sprawie głównego zarzutu i zastrzegł, że nie chce składać wyjaśnień i odpowiadać na pytania ani oskarżenia, ani sądu, ani obrońców. 21-latek przyznał się natomiast do posiadania narkotyków. Kawaler bez dzieci i zawodu, wcześniej niekarany, o dobrym stanie zdrowia, zwrócił się jednak do rodziny chłopaka, który poniósł śmierć w krótkim oświadczeniu: - Ja bym chciał bardzo przeprosić państwa za to, co się stało. Nie chciałem doprowadzić do śmierci Jakuba. To wszystko. Bardzo żałuję tego, co się stało – zaznaczył.

Wcześniej w śledztwie, do cytowanego przez sędziego protokołu, Maksymilian S. przekonywał m.in.: „W tamtym momencie byłem naćpany. Nie chciałem pozbawić życia tego chłopaka. Nie widziałem nadjeżdżającego pociągu. Nie chciałem go tak mocno pchnąć. Po zdarzeniu chciałem tego chłopaka znaleźć, chciałem zobaczyć czy żyje, wszedłem pod pociąg. Nie uciekłem z miejsca zdarzenia. Gdybym widział nadjeżdżający pociąg, to nie popchnąłbym tego chłopaka. Moje odurzone zmysły nie pozwoliły mi zobaczyć nadjeżdżającego pociągu.”

Wskazywał też, że w chwili tragedii był pijany [jak przekazała policja alkomat wykazał 1,8 promila alkoholu] oraz pod wpływem mefedronu. Jak twierdził narkotyki zażywa „od 3-4 lat” („głównie opioidy”, „chciałem iść na odwyk, ale nie zdążyłem”). W śledztwie, przed prokuratorem całe zdarzenie opisywał, jako nieszczęśliwy przypadek.

Jakub miał zacząć nagrywać Maksymiliana, podczas gdy ten poszedł oddać mocz w kierunku kolejowego nasypu oraz krzyczeć w jego stronę, by zszedł z torów, nazywając go wulgarnym słowem. „Nie przypominam sobie, żeby był agresywny wobec mnie”, „śmiał się szyderczo ze mnie”, „był agresywny werbalnie” – mówił wcześniej o 23-latku oskarżony do akt i przekonywał, że chciał wejść pod pociąg by udzielić mu pomocy. - Pociąg usłyszałem dopiero, jak wykonałem pchnięcie - tłumaczył. - W momencie pchnięcia usłyszałem pociąg – mówił kiedy indziej.

Podczas środowej rozprawy stwierdził też, że był wówczas w szoku i niektóre rzeczy mógł sobie dopowiadać już po zdarzeniu.

Podczas pierwszego terminu procesu, planowano przesłuchanie kilkunastu świadków w tym m.in. pedagog, która pracowała wcześniej z oskarżonym (jej zeznania sąd utaił). Jednak nie wszyscy pojawili się w sądzie.

Maszynista: z mojej perspektywy to było celowe wepchnięcie osoby pod pociąg

Kolejarz, feralnego dnia kierujący pociągiem, pod którym zginął Jakub, powiedział, że prowadził skład na odcinku z Gdańska do Gdyni. Prędkość pociągu – według jego relacji – wynosiła około 100 kilometrów na godzinę, później 70, a w momencie uderzenia w człowieka: ok. 50 km/h.

- To nie było samobójstwo, tylko zabójstwo. Celowe wepchnięcie osoby pod pociąg. Tak to wyglądało z mojej perspektywy – ocenił sytuację, którą zgłosił dyżurnym, maszynista. Kierownikowi pociągu kazał zaś zatrzymać potencjalnego zbrodniarza. Jak wyjaśniał, wjeżdżając na stację nie zauważył niczego niepokojącego - dwóch mężczyzn niemal do ostatniej chwili miało znajdować się w bezpiecznej odległości ok 1,5 metra od krawędzi peronu.

- Masz świadomość, co zrobiłeś? A on, że nie. Woń alkoholu wyszła. Miał bardzo dużo siły – tak z kolei kierujący pociągiem relacjonował pierwszy kontakt z Maksymilianem S., którego pomóc obezwładnić mieli dopiero strażacy i policjanci, jacy nadbiegli na miejsce. - Mam wielu kolegów maszynistów, nikt nie miał takiego przypadku – dodał.

Dopytywany przez obrońców kolejarz przyznał, że tuż po tragedii widział Maksymiliana S. jak ten chodził po peronie, zaglądał i schodził pod wagony. Natomiast na pytanie sądu stwierdził, że znajdujący się na peronie mężczyźni musieli słyszeć wcześniej dźwięk hamującego składu.

Kierownik pociągu powiedział z kolei, że po zatrzymaniu Maksymilian wyrywał się i szarpał, ale też usiłował uderzać głową o chodnik, a z ust leciała mu piana i obezwładniało go 4-5 strażaków. „Krzyczał: gdzie on jest?” - powiedział wcześniej w śledztwie do protokołu o zachowaniu oskarżonego tuż po zdarzeniu.

Słowa po zatrzymaniu: nie jestem mordercą, nie jestem zabójcą

- "Nie chciałem. Nie jestem mordercą. Nie jestem zabójcą." Coś w tym stylu – przytaczał tymczasem zapamiętane słowa oskarżonego, wypowiedziane tuż po zatrzymaniu, również dopytywany przez jednego z obrońców, adwokata Błażeja Habera, jeden z przedstawicieli służb, uczestniczący w pojmaniu Maksymiliana S. również zeznający jako świadek.

Na kolejnych terminach rozprawy głos zabiorą najpewniej m.in. biegli eksperci, którzy oceniali stan psychiczny 21-latka stojącego pod zarzutem zabójstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl