Na drodze wojewódzkiej DW 890, trasa Kuźmina–Kościenko, przy zakręcie w stronę Arłamowa kilkakrotnie dachował samochód, w którym jechało czworo nastolatków. Kilka minut później do tego miejsca dojechał mł. chor. Diamandis Rosołowski, 12 lat w służbie, który w tym terenie realizował swoje zadania słuzbowe.
- Funkcjonariusz z Placówki Straży Granicznej z Wojtkowej udzielił pomocy poszkodowanym w wypadku drogowym i zawiadomił służby ratownicze. Z uwagi na stan zdrowia poszkodowanych na miejsce przybyło Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - informuje mjr Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Z pojazdu, o własnych siłach wyszła czwórka młodych osób; 19-letni kierowca i troje nastolatek w wieku 10, 11 i 16 lat. Wszyscy byli w szoku, dziewczynki wpadły w panikę.
Strażnik natychmiast udzielił im pierwszej pomocy, wezwał służby ratunkowe i zabezpieczył miejsce zdarzenia. W czasie oczekiwania na pomoc dodawał dzieciom tak potrzebnego wsparcia i otuchy.
Nastolatkowie nie mieli widocznych obrażeń, ale na miejsce zdarzenia przyleciał śmigłowiec LPR, który odtransportował wszystkich poszkodowanych do szpitala. Aktualnie ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policjanci z Sanoka i Rzeszowa zabezpieczyli narkotyki warte 90 tysięcy złotych