U cioci na imieninach, czyli kultowe przekąski i dania PRL na każdej domówce [PRZEPISY]

mad
Jakie kultowe przekąski i dania królowały w PRL-u na każdej domówce? Zobaczcie!
Jakie kultowe przekąski i dania królowały w PRL-u na każdej domówce? Zobaczcie! Fot. NAC
Sałatka jarzynowa, zimne nóżki, jajka w majonezie, koreczki z kiełbasy i żółtego sera, sos tatarski i obowiązkowo paluszki w szklance – oto kultowe przekąski na każdej domówce w PRL-u. Macie ochotę zorganizować imprezę w stylu „czasów słusznie minionych”? Zobaczcie nasze propozycje na menu rodem z PRL-u. Będzie smacznie i sentymentalnie.

„Co to jest? Co za szczęście że wcześnie wróciłam! Co za szczęście! Czy Pani oszalała? Szynka była na święta, schab też, groszku też nigdzie nie można dostać! O, i cały słoik grzybków. (…) Staropolskie obyczaje! Psia krew! Zastaw się a postaw się!”.

Kto z nas nie pamięta sceny z kultowego filmu „Kogel mogel”? U pani Barbary Wolańskiej, na proszonej imprezie, zamiast schabu i szynki na stole wylądowały koreczki i paluszki. I choć obraz to przerysowany – nie ma się co dziwić – w czasach głębokiego PRL-u, u przysłowiowej cioci na imieninach, na stołach pojawiało się to, co akurat można było dostać. A że w sklepach królował głównie ocet, panie domu robiły, co mogły, by nakarmić gości.

Bareja wiecznie żywy. Jak dobrze znasz cytaty z jego kultowych filmów? Sprawdź się! QUIZ

Dziś z powodzeniem możemy zorganizować imprezę w stylu PRL. Na stole nie może zabraknąć jajek w majonezie (hit każdej udanej zakrapianej domówki), śledzi, sałatki jarzynowej, kultowych koreczków czy galarety. Czasami pojawiała się też pasta jajeczna. Jeżeli ktoś ma ochotę, może przygotować nawet domowy paprykarz szczeciński. A na ciepło? Oczywiście pikantne flaki! Z deserów proponujemy domowego piszingera, blok czekoladowy czy ciasteczka „ziemniaczki”.

Gotowi na imprezę w stylu PRL? Zobaczcie przepisy:

  • Sałatka jarzynowa według przepisu Koła Gospodyń Wiejskich
  • Domowy paprykarz szczeciński
  • Sałatka śledziowa z jajkiem, porem i kukurydzą
  • Tradycyjne śledzie w oleju
  • Jajka z majonezem lub jajka faszerowane
  • Sałatka śledziowa z porem i marynowaną cebulką
  • Pasta jajeczna
  • Tradycyjne flaki
  • Blok czekoladowy
  • Piszinger
  • Domowe ciasteczka ziemniaczki
  • Leśne szyszki z ryżu preparowanego i krówek

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo lub w dół - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE. 

Jeżeli zajadałeś się paprykarzem szczecińskim, uwielbiałeś zimne nóżki, a przynajmniej raz w tygodniu na twoim stole lądowały kotlety z mortadeli – ten quiz jest dla ciebie!:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lody kawowe z kajmakiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: U cioci na imieninach, czyli kultowe przekąski i dania PRL na każdej domówce [PRZEPISY] - Gazeta Krakowska

Komentarze 23

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jacek
24 września, 21:18, s:

"A że w sklepach królował głównie ocet..."

Człowieku, tzw. "dziennikarzu", po co te bzdury? Czy dodatkowo płacą ci za to?

Dokładnie. Jełop urodził się chyba w latach 90 tych i [wulgaryzm]nwie o tamtych czasach. W sklepach był towar tylko trzeba było go "wystać". Jak się mialo mamę lub kogoś z rodziny pracującego w sklepie to święta były luksusowe. 😊

B
By żyło się lepiej!:) 🪳
30 października, 19:53, By żyło się lepiej!:) 🪳:

Bez samochodów, mięsa, nowych ubrań. Rafał Trzaskowski ujawnia zręby programu PO – Korea Północna plus:)

A wszystko to pod dyktando eko-lewaków z Brukseli i ich neomarksistowskiej agendy – C40 Cities.

Wideo i artykuły poniżej:

https://twitter.com/sjkaleta/status/1626492196584128516

https://wpolityce.pl/swiat/535137-czy-bialko-z-larw-robakow-zastapi-mieso-zwierzece

https://wpolityce.pl/polityka/635016-jaki-trzaskowski-byl-jednym-z-tworcow-raportu-c40-cities

https://niezalezna.pl/475456-co-czeka-polakow-gdyby-platforma-zdobyla-wladze-program-korea-polnocna-plus

https://pch24.pl/inicjatywa-c40-budowa-getta-bez-auta-miesa-i-nowej-odziezy-ostrzegalismy-o-tym-juz-dawno-temu-raport-pch24/

30 października, 19:53, By żyło się lepiej!:) 🪳:

...

Film dokumentalny "ELEKTROPUŁAPKA. Bez samochodu masz być szczęśliwy":

https://youtu.be/q7qTcDUV49Q

B
By żyło się lepiej!:) 🪳
30 października, 19:53, By żyło się lepiej!:) 🪳:

Bez samochodów, mięsa, nowych ubrań. Rafał Trzaskowski ujawnia zręby programu PO – Korea Północna plus:)

A wszystko to pod dyktando eko-lewaków z Brukseli i ich neomarksistowskiej agendy – C40 Cities.

Wideo i artykuły poniżej:

https://twitter.com/sjkaleta/status/1626492196584128516

https://wpolityce.pl/swiat/535137-czy-bialko-z-larw-robakow-zastapi-mieso-zwierzece

https://wpolityce.pl/polityka/635016-jaki-trzaskowski-byl-jednym-z-tworcow-raportu-c40-cities

https://niezalezna.pl/475456-co-czeka-polakow-gdyby-platforma-zdobyla-wladze-program-korea-polnocna-plus

https://pch24.pl/inicjatywa-c40-budowa-getta-bez-auta-miesa-i-nowej-odziezy-ostrzegalismy-o-tym-juz-dawno-temu-raport-pch24/

...

o
otto
20 maja, 19:57, Emerytka:

Szanowny redaktorze nie pojmuje kpiny i wyśmiewania się z ludzi, którym przyszło żyć w tamtych czasach. Cóż mieliśmy zrobić, nie jeść, nie pić, nie bawić się, bo sałatka jarzynowa, jajka z majonezem, wino marki wino to obciach? Takie były czasy. To nam komuna zmarnowała młodość, ale to my wyszliśmy na ulice i przewróciliśmy mury. Wiec proszę się nie wyśmiewać!

11 lipca, 17:33, Nie jestem fanką PRL:

Na prywatkach nie było wina marki wino. Wino było owocowe produkowane z własnych owoców, mocniejsze trunki byłyby ze spirytusu i miodu, cukru spalonego. Kanapeczki z bułki wrocławskiej na jeden kęs, bardzo smaczne i kolorowe z wielu naturalnych składników. Ciasta pieczone w domu, ta która była pierwsza piekła murzynka, później było ciasto kruche ze śliwkami. Zawsze było danie na ciepło i wspaniała muzyka z magnetofonu szpulowego nagrywane przez mikrofon z radia Londyn.

dyc prawda mlodzi tego nie znaja ach to byly prywatki.........

S
Sas do lasa
12 lipca, 23:06, system był be, i jest!:

Widzę, że są tacy, którzy mocno "drą" buźkę, że "przecież wcale nie było tak źle za komuny", a nawet było "bardzo dobrze", i z nostalgią wspominają tamte wszystkie "luksusy", jakie mieli w swoich domach...?

To bardzo dziwne, że mieli taki "dobrobyt"? Ciekawi mnie, jakie funkcje w "służbach", albo jakie ważne stanowiska państwowe, ich rodziny wówczas "obsadzały" z partyjnego nadania...? Niewątpliwie, wielu z tych, którzy głośno krzyczą, że niby za komuny było naprawdę "fajnie", to chyba muszą być "resortowe dzieci", potomkowie tamtej władzy...?

Mnie jakoś "dziwnym" sposobem ominęły te wszelkie "przyjemności" tamtego systemu...? Dlaczego akurat mojej rodzinie (i nie tylko) nie było tak "łatwo i przyjemnie"...? Powiem wam dzieci ubeków, oraz innych aparatczyków: bo moi rodzice, ani dziadkowie nie chcieli, za żadne skarby świata stać się częścią tamtej komunistycznej "siły przewodniej"!!!

Dlatego ja, cieszyłem się, gdy miałem w swoim domu chleb i smalec, oczywiście nie pogardzalem nawet popularnym wówczas chlebem "z wodą i cukrem"! Wielu z wymienionych w artykule "luksusów" nie widziałem jako dziecko na oczy! Nie, nie pochodzę z "patologicznej" rodziny, wręcz przeciwnie! Moi przodkowie wystrzegali się używek, i bardzo ciężko, a przede wszystkim uczciwie pracowali! Niestety byli prześladowani i gnębieni, tylko za to, że postanowili przestrzegać "zasad Bożych", i nie chcieli służyć "innemu panu" wstępując do PZPR!

Polacy, którzy postanowili wówczas dochować "posłuszeństwa i wierności Bogu", oraz wszyscy inni Polacy, którzy trwali np. w jawnej opozycji do PZPR, byli zwykłymi biedakami za komuny! Chociaż ciężko pracowali w fabrykach, to zawsze na bardzo nisko opłacanych robotniczych etatach! Kierownicze, tłuste stanowiska, zarezerwowane były wówczas wyłącznie dla wiernych i lojalnych, twardych członków partii! (bo przecież tylko taki członek..., był zawsze w gotowości zaspokoić potrzeby partii...)

Ale "bezpartyjni", chociaż nie mieli wielu bogactw materialnych, to przede wszystkim zachowali czyste sumienie, i najważniejsze, możliwość życia "ponownego", pod panowaniem Króla królów!

Nie ugięli się, nie sprzedali się za możliwość posiadania "luksusów", w świecie "gdzie tylko złodziei i rdza"! Nie przyjęli judaszowych "srebrników", i wytrwali do końca!

Tamten system faktycznie był "be", tylko dlaczego po tylu latach, w obecnym systemie nadal można znaleźć pewne "podobieństwa"...? Przecież "nie o take" PRL-BIS wtedy Polacy walczyli...?

guptasek jesteś

S
Sas
18 października, 9:08, Stefan:

te dania (a raczej mniej więcej takie) to były na stołach hołoty (zwanej dziś pisowcami). Na imprezach u inteligencji będącej protoplastą dzisiejszych POpaprańców na stołach królowały solone paluszki i herbata ulung.

Coś w tym jest. A co było u Proboszcza?

69
I było zdrowiej niż dzisiaj gdzie chipsy i inne przekąski z masa sztucznizny. Co prawda autor pofantazjował z potrawami bo nikt nie robił ani domowego paprykarza ani wasabi (ale był polski chrzan) nawet nie znano tego japońskiego chrzanu. A wino było całkiem dobre (znacznie lepsze niż dzisiejsze "patykiem pisane" .
s
s
"A że w sklepach królował głównie ocet..."

Człowieku, tzw. "dziennikarzu", po co te bzdury? Czy dodatkowo płacą ci za to?
W
Wojciech Lewenstam
Czytając komentarze sądzę, że: 1/każdy pamięta to trochę inaczej i inny stół preferował; 2/ twórca tego zestawienia raczej nie pamięta tamtych czasów - śledzie były, matjasy nie; jajka faszerowane jak najbardziej, ale wasabi ...
s
system był be, i jest!
Widzę, że są tacy, którzy mocno "drą" buźkę, że "przecież wcale nie było tak źle za komuny", a nawet było "bardzo dobrze", i z nostalgią wspominają tamte wszystkie "luksusy", jakie mieli w swoich domach...?

To bardzo dziwne, że mieli taki "dobrobyt"? Ciekawi mnie, jakie funkcje w "służbach", albo jakie ważne stanowiska państwowe, ich rodziny wówczas "obsadzały" z partyjnego nadania...? Niewątpliwie, wielu z tych, którzy głośno krzyczą, że niby za komuny było naprawdę "fajnie", to chyba muszą być "resortowe dzieci", potomkowie tamtej władzy...?

Mnie jakoś "dziwnym" sposobem ominęły te wszelkie "przyjemności" tamtego systemu...? Dlaczego akurat mojej rodzinie (i nie tylko) nie było tak "łatwo i przyjemnie"...? Powiem wam dzieci ubeków, oraz innych aparatczyków: bo moi rodzice, ani dziadkowie nie chcieli, za żadne skarby świata stać się częścią tamtej komunistycznej "siły przewodniej"!!!

Dlatego ja, cieszyłem się, gdy miałem w swoim domu chleb i smalec, oczywiście nie pogardzalem nawet popularnym wówczas chlebem "z wodą i cukrem"! Wielu z wymienionych w artykule "luksusów" nie widziałem jako dziecko na oczy! Nie, nie pochodzę z "patologicznej" rodziny, wręcz przeciwnie! Moi przodkowie wystrzegali się używek, i bardzo ciężko, a przede wszystkim uczciwie pracowali! Niestety byli prześladowani i gnębieni, tylko za to, że postanowili przestrzegać "zasad Bożych", i nie chcieli służyć "innemu panu" wstępując do PZPR!

Polacy, którzy postanowili wówczas dochować "posłuszeństwa i wierności Bogu", oraz wszyscy inni Polacy, którzy trwali np. w jawnej opozycji do PZPR, byli zwykłymi biedakami za komuny! Chociaż ciężko pracowali w fabrykach, to zawsze na bardzo nisko opłacanych robotniczych etatach! Kierownicze, tłuste stanowiska, zarezerwowane były wówczas wyłącznie dla wiernych i lojalnych, twardych członków partii! (bo przecież tylko taki członek..., był zawsze w gotowości zaspokoić potrzeby partii...)

Ale "bezpartyjni", chociaż nie mieli wielu bogactw materialnych, to przede wszystkim zachowali czyste sumienie, i najważniejsze, możliwość życia "ponownego", pod panowaniem Króla królów!

Nie ugięli się, nie sprzedali się za możliwość posiadania "luksusów", w świecie "gdzie tylko złodziei i rdza"! Nie przyjęli judaszowych "srebrników", i wytrwali do końca!

Tamten system faktycznie był "be", tylko dlaczego po tylu latach, w obecnym systemie nadal można znaleźć pewne "podobieństwa"...? Przecież "nie o take" PRL-BIS wtedy Polacy walczyli...?
N
Nie jestem fanką PRL
20 maja, 19:57, Emerytka:

Szanowny redaktorze nie pojmuje kpiny i wyśmiewania się z ludzi, którym przyszło żyć w tamtych czasach. Cóż mieliśmy zrobić, nie jeść, nie pić, nie bawić się, bo sałatka jarzynowa, jajka z majonezem, wino marki wino to obciach? Takie były czasy. To nam komuna zmarnowała młodość, ale to my wyszliśmy na ulice i przewróciliśmy mury. Wiec proszę się nie wyśmiewać!

Na prywatkach nie było wina marki wino. Wino było owocowe produkowane z własnych owoców, mocniejsze trunki byłyby ze spirytusu i miodu, cukru spalonego. Kanapeczki z bułki wrocławskiej na jeden kęs, bardzo smaczne i kolorowe z wielu naturalnych składników. Ciasta pieczone w domu, ta która była pierwsza piekła murzynka, później było ciasto kruche ze śliwkami. Zawsze było danie na ciepło i wspaniała muzyka z magnetofonu szpulowego nagrywane przez mikrofon z radia Londyn.

K
Karol
domowy paprykarz szczeciński ? mam prawie 70 lat, ale czegoś takiego nie jadłem, tak samo jak sałatki śledziowej z porem, marynowaną cebulą, kukurydzą i jajkiem. A gdzie w tym zestawie wędlina, mięsiwo, drób, salcesony,pasztety, galantyny, śledź po japońsku, tatar, gołąbki, mielonka i szynka konserwowa, bigos ? Paluszki na imprezie to pewnie tylko w Warszawie. Były pyszne ciasta, torty. Leśne szyszki z ryżu preparowanego i krówek, kuźwa, co to takiego. Jak już tak bardzo chcecie zohydzić ten PRL- to brakuje tu wątróbki wieprzowej z cebulką, cynaderek, płucek na kwaśno, pierogów z płuckami, móżdżku, ozorków, sałatki kartoflanej, kwaśnego mleka, pysznego chleba, smalcu z podgarla, słoniny solonej, pasztecików.Owszem były trudne okresy, ale były też dobre lata i dobre zaopatrzenie. Niech ci specjaliści od żywienia podpisują sie pod tym co piszą i pamietaja , że jest jeszcze dużo ludzi którzy ,swietnie pamętaja drugą połowę XX w.
ś
śmiech na sali
Taa, a dzisiaj oprócz konserwantów mamy szczaw i mirabelki.
E
Emerytka
Szanowny redaktorze nie pojmuje kpiny i wyśmiewania się z ludzi, którym przyszło żyć w tamtych czasach. Cóż mieliśmy zrobić, nie jeść, nie pić, nie bawić się, bo sałatka jarzynowa, jajka z majonezem, wino marki wino to obciach? Takie były czasy. To nam komuna zmarnowała młodość, ale to my wyszliśmy na ulice i przewróciliśmy mury. Wiec proszę się nie wyśmiewać!
B
Benek
Dzisiaj w modzie są robaki i gnidy posłanki J.
Wróć na i.pl Portal i.pl