Samochód jest w Tarnowie zaledwie od niespełna dwóch tygodni, a o jego obecności boleśnie przekonało się na własnej skórze już wielu kierowców. Kilku z nich straciło na trzy miesiące prawo jazdy, za przekroczenie dopuszczalnej prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 kilometrów na godzinę. Wszystko zostało nagrane przez kamery „beemki”. Rejestrują one nie tylko to, co dzieje się przed radiowozem, ale również wydarzenia na drodze bezpośrednio za nim.
- Samochód, dzięki temu, że nie jest oznakowany policyjnymi emblematami, jest podwójnie groźny - zauważa sierżant Damian Ważydrąg, jeden z dwóch kierowców policyjnej „beemki” w komendzie.
Funkcjonariusze ukarali mandatami już niejednego, kto jadąc za bmw w najlepsze rozmawiał przez telefon komórkowy. - Osoby te nie zdawały sobie sprawy z tego, że wszystko jest rejestrowane. Były kompletnie zaskoczone tym kiedy, w poprzedzającym je samochodzie, nagle zaczęły migać światła, a ich oczom ukazał się napis „Policja” i sygnały nakazujące zatrzymanie się. Na odrzucenie telefonu w takiej sytuacji jest już zazwyczaj za późno - zauważa.
Damian Ważydrąg w policji pracuje od czterech lat. Od początku w drogówce. Wcześniej zasiadał za kierownicą innych nieoznakowanych radiowozów, których używają funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego -opli vectra i insignia. - Tamte pojazdy również były bardzo przydatne, ale w porównaniu z osiągami i wyposażeniem bmw wypadają teraz trochę jak ubodzy krewni - przekonuje Ważydrąg. Nowa fura tarnowskich mundurowych ma napęd na cztery koła oraz - co jest nowością w taborze komendy miejskiej - jest wyposażona w automatyczną skrzynię biegów.
- Umożliwia to płynną jazdę i jednoczesną obsługę wideorejestratora, bez zawracania sobie głowy przełączaniem biegów - wyjaśnia sierżant Ważydrąg. On sam, zanim został kierowcą „beemki”, musiał wpierw przejść specjalne szkolenia, które przeprowadził dla policji m.in. producent samochodu.
Auto wyposażone zostało w silnik benzynowy o pojemności dwóch litrów z turbodoładowaniem o mocy 252 koni mechanicznych. Rozpędza się do setki w 5,8 sekundy i jest w stanie osiągnąć prędkość 250 km/h.
- Jeżeli policja chce skutecznie walczyć z piratami drogowymi i osobami, które łamią przepisy, bezwzględnie musi iść z duchem czasu i korzystać z nowinek technicznych. Nie możemy w tym odstawać, bo inaczej ta walka będzie dużo trudniejsza - zauważa Janusz Fidoz wydziału Ruchu Drogowego KMP w Tarnowie.
Bmw, łącznie z całym wyposażaniem, kosztowało prawie dwieście tysięcy złotych.
Do Tarnowa przekazała je Komenda Główna Policji, która kupiła w sumie na cały kraj sto czterdzieści takich aut. Tarnowska „beemka” ma grafitowy kolor, ale do innych komend trafiły również samochody z ciemnoniebieską i popielatą karoserią, co dodatkowo może zmylić kierowców, którzy przywykli do tego, że nieoznakowane radiowozy są albo czarne, albo srebrne.
Bmw dołączyło do liczącego w sumie kilkanaście radiowozów taboru, który wykorzystują na co dzień w swojej pracy funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego w Tarnowie. Poza trzema nieoznakowanymi samochodami w jego skład wchodzą również radiowozy w charakterystycznych niebiesko-srebrnych barwach: świeżo zakupione dwa ople astra, pięć kia ceed oraz dwa specjalistyczne busy marki Fiat i Renault.
Do niedawna na stanie tarnowskiej drogówki była również alfa romeo 156, jednak samochód trzeba było wycofać z użytku po jesiennym wypadku na autostradzie w rejonie Nowej Jastrząbki. W stojący na poboczu radiowóz uderzyło auto, które wpadło w poślizg.
„Beemka” patroluje nie tylko ulice Tarnowa i drogi powiatu, ale można ją spotkać również na autostradzie A4 - między Bochnią i granicą z Podkarpaciem.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Kultura Gazura, odc. 38
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto