Alarm w Kraków Airport
— W wieży kontroli ok. 12.30 uruchomiły się czujniki przeciwpożarowe. Sytuacja została opanowana. Lotnisko było zamknięte do 14.30 w związku z tym samoloty były przekierowywane do Katowic – przekazała Natalia Vince rzecznik prasowa Kraków Airport.
Zapytaliśmy Polską Agencję Żeglugi Powietrznej o przyczyny uruchomienia czujek. Wbrew niektórym doniesieniom nie doszło do pożaru, choć pojawił się dym.
— W jednym z pomieszczeń technicznych doszło do zadymienia. Na miejsce przyjechała straż pożarna. Gdy tylko otrzymaliśmy zgodę od straży, technicy i energetycy ponownie uruchomili systemy. Kontrolerzy wrócili do pracy – informuje Rusłana Krzemińska rzecznik prasowa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Jak przekazał nam oficer prasowy Komendy wojewódzkiej Straży Pożarnej w Krakowie st. asp. mgr Hubert Ciepły, dzięki szybkiej reakcji strażaków nie doszło do pożaru. Nie była konieczna ewakuacja. Pomieszczenie przewietrzono.
— Na miejscu pracowało dziewięć zastępów straży pożarnej. Nie ma osób poszkodowanych – dodaje oficer.
Rejsy przekierowano do Katowic
Samoloty przez około dwie godziny, zamiast na płytę krakowskiego lotniska, kierowały się do Katowic.
— Przyjeliśmy sześć przekierowanych rejsów z Krakowa. Konkretnie: cztery linii lotniczej Ryanair (z Birmingham, Liverpoolu, Madrytu i Barcelony), jeden rejs EasyJeta z Paryża, jeden rejs Lufthansy z Monachium – powiedział nam Piotr Adamczyk rzecznik prasowy Katowice Airport.
Firmy handlingowe, które obsługują wspomniane linie lotnicze, zorganizowały transport droga naziemną do Krakowa dla wszystkich pasażerów, którzy wylądowali w Katowicach. Kursy do stolicy małopolski odbywają się już normalnie.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
