35-letnia kobieta trafiła do szpitala 14 stycznia po godzinie 14. Została przywieziona przez karetkę pogotowia z kliniki, gdzie poddawała się nieznanemu zabiegowi. Prawdopodobnie został jej podany dożylnie środek DMSO (dimetylosulfotlenek), który ma działanie paraliżujące. DMSO zyskuje ostatnio sporą popularność wśród zwolenników niekonwencjonalnych metod leczenia.
Lekarze ze Szpitala Miejskiego im. J. Strusia ponad dobę walczyli o życie kobiety. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafiła ona po 35-minutowej resuscytacji, którą podjęli ratownicy medyczni z powodu zatrzymania krążenia. Kobieta zmarła z powodu ostrej niewydolności oddechowej. Pojawił się także obrzęk mózgu.
- Pacjentka została do nas przywieziona w stanie zagrażającym życiu, mimo wysiłków lekarzy nie udało się jej uratować - mówi Stanisław Rusek, rzecznik Szpitala Miejskiego im. J. Strusia przy ulicy Szwajcarskiej w Poznaniu.
Zobacz też: W szpitalu w Poznaniu zmarła 14-miesięczna dziewczynka. Dziecko nie było szczepione
O przypadku pacjentki pracownicy szpitala zawiadomili prokuraturę, która prowadzi postępowanie w tej sprawie. Oficjalne przyczyny zgonu poznamy po przeprowadzeniu badań przez Zakład Medycyny Sądowej.
- Przeprowadziliśmy sekcję zwłok. Czekamy na wyniki badań histopatologicznych, co może potrwać ponad miesiąc - mówi dr hab. Czesław Żaba, kierownik zakładu.
Zmarła 35-latka osierociła 8-miesięczne bliźnięta.
Zobacz też:
POLECAMY:
Jesteś świadkiem wypadku? Zobacz, jak udzielić pierwszej pomocy: