- Szukaliśmy szczytnego celu, w który moglibyśmy się zaangażować. Jedna z pracownic Biedronki, która wychowywała się w domu dziecka, opowiedziała, jak dostała od swoich opiekunów 7 zł kieszonkowego na wyjazd rehabilitacyjny, trwający 30 dni. W związku z tym, że dzieci z domów dziecka nie mogą liczyć na pieniądze ani z programu 500 +, ani z programu 300 +, postanowiliśmy, że nasza pomoc popłynie właśnie do nich. W akcji jak na razie bierze udział grupa ok. 11 tys. osób - byłych i obecnych pracowników – opowiada Robert Jacyno, rzecznik NSZZ Solidarność ‘80 w Biedronce.
Jeśli każdego miesiąca te 11 tys. osób wpłaci choćby po symbolicznej złotówce, to każdego miesiąca do któregoś domu dziecka trafi 11 tys. zł.
- Chcemy pokazać, że pracownicy handlu to nie są osoby, które tylko czegoś chcą i walczą o coś dla siebie, ale są to osoby, które potrafią się też dzielić. Każdego miesiąca po wypłatach będziemy przez ok. tydzień prowadzić zbiórkę. Następnie będziemy losowo wybierać domy dziecka – mówi dalej Robert Jacyno. - O dzieciach z domów dziecka tak naprawdę nikt nie pamięta. One same nie wyjdą na ulice, a ich rodzice nie pójdą protestować w Sejmie. W całej Polsce jest ich ok. 37 tys. Nie chodzi absolutnie o politykę, nie jest to też akcja związków zawodowych. Uważamy, że dzieci z domów dziecka są najbardziej wykluczoną grupą społeczną, świadczenia z programu 500 + mogą zgodnie z prawem pobierać nawet zamożni rodzice, a dzieci, które w wieku 18 lat opuszczają domy dziecka, zostają z niczym – podsumowuje.
Czytaj również: 90 zł na rękę za przepracowaną niedzielę? Pracownicy Biedronki: To kpina i brak szacunku dla pracownika
Akcja pracowników Biedronki ruszyła dziś rano (środa, 11.07.2018 r.). W zaledwie kilka godzin udało się zebrać ok. 1 tys. zł.
ZOBACZ TAKŻE: PZPN przedłużył umowę z Biedronką do 2022 roku. "Ta firma widzi wielką wartość w finansowaniu polskiej piłki, w tym również Akademii Młodych Orłów"
Agencja TVN
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU: