Szczęśliwiec, który trafił szóstkę w Lotto w kolekturze ulokowanej w niewielkim sklepiku w centrum handlowym Czerwony Rynek przy ul. Rzgowskiej 64/66 dokładnie miesiąc temu (w sobotę 19 grudnia), wciąż nie odebrał należnej mu nagrody.
Wygrana opiewała na kwotę 15 mln 951 tys. 87 zł i 10 groszy (przed potrąceniem obowiązkowych 10 procent podatku dochodowego). To najwyższa wygrana Lotto w Łodzi, jaka kiedykolwiek padła w historii tej loterii.
Jak na razie zwycięzca nie zgłosił się do żadnego z siedemnastu oddziałów regionalnych Totalizatora Sportowego.Przypomnijmy, że nagrodzony wytypował szczęśliwe liczby, korzystając z metody chybił trafił.
Były to: 11, 21, 22, 33, 40 i 44. Zakupił jeden zakład na jedno losowanie, co kosztowało go 3 zł. Szczęśliwy zwycięzca ma 60 dni, od dnia następnego po losowaniu, by zgłosić się po nagrodę.
ŁUDZ MNIASTO MENELLI PO BALCERKU WIYNC HENTNYCH NATA KASA TYSIONCE A MORZE PRZED WYGRANOM GO zaPObieGAWCZO DOPADLI PO ZnajoMOSCI.
g
gracz
W kazdej punkcie lotto jest kamera. Na kuponie jest co do sekundy podany czas zawarcia zakladu. Wszystko jest do obejrzenia,ale PO co? Oblowi sie prezes i swita.
I
IQ
Moje IQ podpowiada mi ze nie masz racji. Opisany sposób przez Ciebie to wylosowane 9 liczb a w dużym lotku 6 ;) wiec prawdopodobieństwo jest większe w Duże lotto ;)
S
Songo
Pewnie się pomylili.
a
aaaa
zgadzam sie
P
Podatek od naiwności
Kto wierzy w te wygrane? Ktoś kto ma IQ troszkę większe od chomika to wie ,że trafienie szóstki to tak jak znaleźć czyjś szalik w autobusie ,a następnie wykręcić przypadkowy numer ze swojej komórki i połączyć się z jego właścicielem.
Proste prawda ?
t
to ja
Kot mi zeżarł kupon i zwymiotował.Jak mam z tym iść??
w
wygrane nieodebrane
powinny iść na cele charytatywne po upływie czasu jaki ma wygrany na odebranie
