W piątek doszło do wybuchu gazu na probostwie kościoła ewangelicko-augsburskiego w Katowicach-Szopienicach. Z informacji straży pożarnej i pogotowia wynika, że spośród siedmiorga poszkodowanych w wybuchu do szpitala trafiły trzy osoby. Dwoje dzieci w wieku 3 i 4 lat przewieziono na badania do szpitala pediatrycznego. Dwie osoby zmarły.
Do tej informacji odniósł się we wpisie na Twitterze premier:
"Wybuch gazu w Katowicach zabrał niestety ludzkie życie. Ratownicy odnaleźli ciało 68-letniej kobiety. Myślami jestem z rodziną ofiary i ze służbami, które poszukują ostatniej osoby uwięzionej pod gruzami" - napisał premier jeszcze przed potwierdzeniem śmierci drugiej osoby.
Wcześniej premier zapewnił, że jest w kontakcie z wojewodą śląskim, a poszkodowanym jest udzielana pomoc.
"W Katowicach doszło do wybuchu gazu. Służby są na miejscu, akcja ratownicza trwa. Jestem w kontakcie z wojewodą śląski, sytuacja została omówiona na posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Niesiemy pomoc poszkodowanym" - napisał na Twitterze szef rządu.
Wśród poszkodowanych są dzieci
Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach podał, że po wybuchu na miejsce wysłano osiem zespołów ratownictwa medycznego, które bardzo szybko przyjechały na ul. Bednorza. Dyrektor potwierdził, że wśród poszkodowanych jest dwójka dzieci w wieku 3 i 4 lat, które zostały przewiezione do szpitala pediatrycznego. Jedna z osób dorosłych trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Stan poszkodowanych był określany jako stabilny.
Na miejscu wybuchu jest ok. 20 zastępów straży pożarnej. W wyniku eksplozji duża część ponad 100-letniego budynku plebanii zawaliła się - postało rozległe gruzowisko. W sąsiednich budynkach, m.in. dwóch pobliskich szkołach, wypadły szyby. W szkołach nie było zajęć, ponieważ trwają ferie. Na czas akcji ratowniczej strażacy i policjanci ewakuowali kilkaset osób z budynków mieszkalnych w promieniu kilkuset metrów.

lena
Źródło: