Wokół rządowego programu „Rodzina 500 plus” dyskusji jest w ostatnim czasie coraz więcej. Najpierw mówiło się o jego uszczelnieniu.
Po zmianie przepisów wnioskodawcy są wnikliwie analizowani przez organy przyznające świadczenie. Wiele z tych rodzin, które pobierały je na pierwsze dziecko utraciło do tego prawo. Przekroczyły one dopuszczalny dochód na członka rodziny do 800 zł lub 1200 zł (jeśli dziecko jest niepełnosprawne). Nic dziwnego, że pojawiły się plany zreformowania programu.
8 lutego posłowie PSL i Unii Europejskich Demokratów złożyli projekt ustawy, która zmieniłaby wysokość progów. Parlamentarzyści uzasadniają, że z programu korzystać może 350 tys. mniej osób niż dotychczas.
Jakie mają być zmiany? Posłowie chcą, żeby próg dochodowy był obliczany na podstawie minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie 2100 zł). Próg 800 zł zastąpiłaby połowa minimalnego wynagrodzenia, czyli 1050 zł, a próg 1200 zł - trzy czwarte (1575 zł).
Korekty niewykluczone
- Jako jedyna z obecnych partii opozycyjnych byliśmy za wprowadzeniem programu „500 plus”. Jednocześnie wskazywaliśmy na jego mankamenty i teraz wychodzimy z propozycjami, by uczynić go bardziej sprawiedliwym - tłumaczy Krzysztof Paszyk, poseł PSL z okręgu pilskiego. I dodaje, że PiS jest bardzo „odporny” na wyrównywanie zasiłku, osobom, które nieznacznie przekroczą próg w stosunku „złotówka za złotówkę”. Chodzi w nim o to, że za każdą złotówkę ponad próg, odejmuje się tyle samo ze świadczenia.
Paszyk zaznacza, że proponowana przez PSL nowelizacja rozwiązałaby dwa problemy - samotnych matek, które obecnie nie mają prawa do zasiłku i „szarej strefy”, czyli pobierania podwójnego wynagrodzenia. Jednego jawnego i takiego, żeby nie przekroczyć progu, a drugiego „pod stołem”.

Z kolei Marcin Porzucek, poseł PiS z okręgu pilskiego przypomina, że „500 plus” ma promować przede wszystkim wielodzietność i tutaj spełnia swoją rolę. - Chcemy, żeby ten program funkcjonował przez wszystkie lata naszych rządów. Mamy na niego pieniądze, ale tak zaproponowane korekty mogą znacząco podwyższyć koszty - komentuje Porzucek.
Dodaje, że dziwi go składanie przez PSL projektu w momencie, w którym zaakceptowany jest już budżet na ten rok.
- Polacy zarabiają coraz więcej i faktycznie niektórzy „wychodzą” z progu na pierwsze dziecko. W perspektywie kilku lat podwyższenie go może być brane pod uwagę, ale nie teraz - podsumowuje poseł PiS.
Nie wyklucza też zmian w pobieraniu świadczenia względem dobrze sytuowanych Polaków.
Waldy Dzikowski, poseł PO z Poznania nie ma wątpliwości, że program wymaga korekt, Zmiana zaproponowana przez PSL nadałaby dobry kierunek, ale nie rozwiązałaby wszystkich problemów.
PSL nie ma raczej co liczyć na poparcie Nowoczesnej. Paulina Hennig-Kloska z .N w rozmowie z nami przypomina, że partia nie popiera żadnych progów, a świadczenie powinno być niższe (250 zł), ale na każde dziecko. .N chce też aktywizować rodziny zawodowo.