Na nieformalnej mapie tzw. „Protestu z Wykrzyknikiem” placówek, w których pracownicy szykują się do sporu zbiorowego, przybywa z godziny na godzinę. We wtorek było ich 65. Do dzisiaj dyrektorzy poznańskich szkół mają odpowiedzieć na żądania związkowców.
- Na tę chwilę dostaliśmy negatywne odpowiedzi ze 100 placówek. Za każdym razem jest ta sama argumentacja. Samorządy nie mają tylu pieniędzy na podwyżki. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zapewniło takich środków - mówi Jacek Leśny, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Niektórzy już odnieśli się do postulatów związków. - Odpowiedziałam na żądania Solidarności. Nie możemy spełnić postulatów, ponieważ nie ma takich pieniędzy w budżecie miasta - informuje Elżbieta Czapracka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 52 w Poznaniu.
W przypadku niespełnienia postulatów rozpoczynają się rokowania między nauczycielami a dyrektorami. - W środę rozmawiamy z dyrektorem. Prawdopodobnie rozpocznie się pierwszy etap negocjacji - mówi 27-letni Jakub, nauczyciel w jednej z poznańskich szkół.
Możliwy strajk podczas najważniejszych egzaminów
ZNP poinformowało, że większość nauczycieli jest za strajkiem podczas egzaminów.
- Brakuje oficjalnego stanowiska związkowców, ale nie przypuszczam, żeby strajk odbył się w innym terminie niż podczas egzaminów. Tylko to może przynieść jakikolwiek rezultat - uważa 27-letni nauczyciel z Poznania. I dodaje: - Oczywiście moglibyśmy powstrzymać się od pracy w normalnych dniach, jak na przykład zrobiły to pielęgniarki. Jednak brak pielęgniarek w szpitalach stwarza większe niebezpieczeństwo, niż brak nauczycieli w szkołach. Presja byłaby zdecydowanie mniejsza.
Dyrektorzy szkół są innego zdania. - Myślę jednak, że nie dojdzie do strajku w trakcie egzaminów. Przynajmniej tak wynikało z moich rozmów z nauczycielami - przekonuje dyr. Czapracka.
Przedstawiciele Kuratorium Oświaty w Wielkopolsce przekonują z kolei, że najważniejsze szkolne egzaminy (gimnazjalistów, ośmioklasistów i matury) muszą odbyć się w terminie, ponieważ tak nakazuje prawo. - Nie zakładamy, że egzaminy się nie odbędą - mówi Zbigniew Talaga, wicekurator oświaty w Wielkopolsce.
Tak samo uważa Centralna Komisja Egzaminacyjna. - Według przepisów to niemożliwe. Na 25-osobową grupę uczniów piszących egzamin musi przypadać co najmniej dwóch nauczycieli z komisji egzaminacyjnej. Jeden ze szkoły, w której odbywa się egzamin, drugi z innej placówki. Na następnych 20 uczniów w komisji musi być jedna dodatkowa osoba - wyjaśnia Marcin Smolik, przewodniczący Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie.
Nauczyciele powiedzieli „dość”
Niecałe 1800 zł dla nauczyciela stażysty i kontraktowego, trochę powyżej dwóch tysięcy zł dla mianowanego i 2377 zł dla dyplomowanego. Tyle obecnie zarabiają na rękę pracownicy oświatowi w Polsce. Kilka miesięcy temu nauczyciele jednak postanowili zawalczyć o podwyżki, a w grudniu ZNP wystosował do MEN postulat zwiększenia wynagrodzeń o 1000 zł. Ministerstwo jest jednak nieprzychylne tak wysokim podwyżkom.
W zeszłym tygodniu minister edukacji narodowej, Anna Zalewska, poinformowała, że minimalne wynagrodzenie nauczycieli w ciągu najbliższych 17 miesięcy wzrośnie o 500 zł. Nie wspomniała jednak, że to kwota brutto. Z kolei od stycznia 2019 roku nauczyciele mieli dostać 5 proc. podwyżki. Do teraz pracownicy oświaty nie dostali jednak wyższych pensji.
Związki nie współpracują? Wielkopolska wyjątkowa
W zeszłym tygodniu zarząd krajowy oświatowej Solidarności poinformował, że nie będzie współpracować z ZNP na żadnym poziomie, również regionalnym. - Żądania 1000 zł podwyżki przez ZNP to wizerunkowa rozgrywka polityczna przeciwko rządowi. Wszystkie sekcje regionalne są zobowiązane do rezygnacji ze współpracy z ZNP - wyjaśnia Olga Zielińska, rzecznik prasowa oświatowej Solidarności.
Wielkopolska „S” podjęła inną decyzję.
- Nie dostaliśmy żadnych instrukcji od władz o konieczności rezygnacji ze współpracy. Nasza decyzja o wejściu w spór zbiorowy razem z ZNP została podjęta kolegialnie. Dodatkowo słyszeliśmy, że do współpracy między ZNP a Solidarnością dochodzi również w innych regionach - przekonuje Izabela Lorenz-Sikorska, przewodnicząca oświatowej Solidarności w Wielkopolsce.
POLECAMY: