Przemoc w łódzkiej szkole. Nauczycielka uderzyła 6-letniego ucznia

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Chłopiec po skandalicznej sytuacji zamknął się w sobie. Dziecko zaczęło się moczyć i bać szkoły. W powrocie do normalnego, spokojnego dzieciństwa będzie musiał pomóc mu psycholog
Chłopiec po skandalicznej sytuacji zamknął się w sobie. Dziecko zaczęło się moczyć i bać szkoły. W powrocie do normalnego, spokojnego dzieciństwa będzie musiał pomóc mu psycholog 123rf
Rodzice dzieci z pierwszej klasy w Szkole Podstawowej nr 153 w Łodzi zarzucają wychowawczyni, że nie potrafi panować nad emocjami i jest nerwowa. Nie radzi sobie z kilkunastoosobową klasą. Dzieci, choć widzą w niej ogromny autorytet, a nawet ją lubią, boją się jej. Dlaczego? Bo... potrafi uderzyć.

O tym, że pani uderzyła 6-latka, dzieci opowiedziały rodzicom. Zaalarmowane matki postanowiły poinformować o tym łódzkie kuratorium. Zdaniem matek dyrekcja przez miesiąc nie zajęła się problemem. - Chcą zamieść wszystko pod dywan, a z nas próbowano zrobić wariatki - mówią kobiety.

- Jeszcze nie wpłynęła do nas oficjalna skarga od matki chłopca. Mamy na razie tylko informację telefoniczną z kuratorium o tym, że takie pismo wpłynęło do nich. Oczywiście, będziemy sytuację wyjaśniać - mówiła w piątek (11 grudnia) w rozmowie telefonicznej Ewa Mądroch, wicedyrektor szkoły.

W Szkole Podstawowej nr 153 przy ulicy Obrońców Westerplatte w Łodzi od nowego roku szkolnego wychowawczynią jednej z klas pierwszych jest nowa w tej szkole nauczycielka. Pani Bożena kilkanaście lat pracowała w przedszkolu. Od września dyrekcja szkoły powierzyła jej kilkunastoosobową klasę pierwszą. - Kilka matek się na mnie uwzięło. Chcą się mnie pozbyć - mówi nauczycielka, proszona o komentarz.

CZYTAJ TEŻ: Przemoc w szkole: koleżanki dręczyły i wyzywały 14-latkę, wyrzucały jej zeszyty

Matki dzieci widzą to inaczej. - Daliśmy jej kredyt zaufania. Dzieci opowiadały, że z panią się fajnie śpiewa, uczy i bawi. Nie spodziewałyśmy się, że wszystko pryśnie jednego dnia - mówi Anna, matka Madzi. Czar prysł w poniedziałek, 9 listopada.

O skandalicznych wydarzeniach opowiedziała w domu jedna z koleżanek uderzonego chłopca. - Spytałam Julkę, czemu nie odrabia lekcji - mówi jej mama. - W odpowiedzi usłyszałam, że Julka nie odrobi lekcji, bo pani w szkole dzieci bije - dodaje kobieta.

Julka opowiedziała mamie to, co później matki napisały w skardze do kuratorium:

„dzieci śpiewały piosenkę, ww. chłopczyk przeszkadzał, Pani nauczycielka dochodzi do chłopca uderzając go zamaszyście w policzek mówiąc przy tym «Czy ty nie widzisz, że jestem zdenerwowana». Chłopczyk łapie się za policzek i spuszcza głowę w dół. Pani przechodzi do dalszego uczenia dzieci piosenki”.

Taką samą wersję opowiedziała mamie Madzia. Obie dziewczynki widziały, jak pani uderzyła Mariuszka. Matki postanowiły odszukać mamę chłopca jeszcze tego wieczoru. Chciały wiedzieć, czy chłopiec skarżył się na nauczycielkę.

CZYTAJ TEŻ: Agresywna siedmiolatka budzi strach w łódzkiej podstawówce

- Bardzo się natrudziłyśmy. To początek pierwszej klasy i jeszcze nie wszystkie się znamy. Początkowo nie wiedziałyśmy też, o którego chłopca chodzi - opowiadają kobiety.

Matka Mariusza przeczuwała, że dzieje się coś złego: - Synek zamknął się w sobie, ale cierpliwie czekałam, aż powie, o co chodzi. Zrobił to dopiero na imprezie 29 listopada, gdy bawił się z innymi dziećmi z klasy i poczuł się bezpiecznie - mówi.

Matki obu dziewczynek postanowiły działać. Umówiły się na spotkanie z dyrekcją szkoły. Zaproszona została też wychowawczyni. - Próbowano z nas zrobić wariatki. Pani dyrektor stwierdziła, że nasze córki konfabulują, a ich oskarżenia mogą zniszczyć karierę pani Bożenie - mówią matki.

Życie szkolne toczyło się dalej. Sprawą nikt się nie zajmował. Matki dziewczynek namawiały mamę Mariusza do złożenia skargi na piśmie, aż...

- Równo miesiąc po pierwszej sytuacji, w środę 9 grudnia, nauczycielka wzięła Mariusza za koszulę i uniosła go lekko w górę, a następnie wyprowadziła za drzwi klasy - opowiada mama Julki.

Chłopiec tym razem poskarżył się mamie. - Mariusz powiedział mi, że pani prosiła, żeby nikomu nie mówił o ich tajemnicy - dodaje mama chłopca.

W czwartek kobiety poinformowały o wszystkim kuratorium. - Skarga została przekazana do rzecznika odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli w celu wszczęcia postępowania wyjaśniającego - mówi Elżbieta Modrzejewska, dyrektor wydziału strategii i kadr Kuratorium Oświaty w Łodzi.

Tymczasem dyrekcja szkoły zdaje się nie widzieć problemu.

- Na razie nie wpłynęła do nas oficjalna skarga od matki chłopca. Mamy na razie tylko informację telefoniczną z kuratorium o tym, że takie pismo wpłynęło do nich. Oczywiście, będziemy sytuację wyjaśniać - mówiła wczoraj w rozmowie telefonicznej Ewa Mądroch, wicedyrektor szkoły.

CZYTAJ TEŻ: Psycholog: Dzieci poznają agresję już w przedszkolu

O komentarz poprosiliśmy rzecznika praw dziecka. - Krótko: sytuacja jest niedopuszczalna - powiedział nam rzecznik instytucji. Jednocześnie zapewnił, że jego urząd zajmie się sprawą.

Tymczasem w szkole z dziewczynkami rozmawiał pedagog szkolny. - Skoro dyrekcja nie ma skargi, to czemu przesłuchuje się nasze dzieci? - pytają kobiety.

Nauczycielka stanowczo zaprzecza, by uderzyła ucznia w twarz. - Mogłam go co najwyżej złapać za ramię - mówi.

Kobieta zaprzecza również, aby nakłaniała Mariuszka do niewyjawiania ich tajemnicy.

- Już teraz wiem, że nie obędzie się bez pomocy psychologa - mówi matka chłopca. - Ja też kiedyś dostałam w twarz od nauczyciela. Może właśnie dlatego postanowiłam zaprotestować, bo skutki tamtej sytuacji odczuwam do dziś - dodaje mama Julki.

Ze względu na dobro dzieci, zmieniliśmy w tekście ich imiona oraz imiona rodziców. Ze względów prawnych zmieniono również imię nauczycielki.

CZYTAJ TEŻ: Tragedia w Popielawach. Weronika rzuciła się pod tira krzycząc: - Spotkamy się w niebie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemoc w łódzkiej szkole. Nauczycielka uderzyła 6-letniego ucznia - Dziennik Łódzki

Komentarze 97

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Toz kurator to dopiero patologia.
G
Gość
Nie wiem jak wyglądała ta sprawa i to wyjaśni policja nie my chciałbym tylko podkreślić że czasami nauczyciel tak potrafi być arogancki że nawet porządni rodzice tracą zimną krew uważam też że musi zniknąć pogląd że nawet jak nauczyciel jest niedobry zły to jest cacy a uczeń zawsze ten zły to nie prawda czasami to nauczyciel też zachowuje się nieodpowiednio w stosunku do ucznia i powinien ponieść tego konsekwencje nauczyciel to nie jest istota nieomylna też czasami popełnia błędy umyślnie czy nie le jednak.
Katalog kar w szkole powinien działać w dwie strony.
Pozdrawiam
d
ddd
Ani rodzicem...
d
ddd
Ani rodzicem...
j
ja
Drogi Panie masz racje czas polikwidowac wszystkie szkoly :)
m
mama
Gosciu z pewnoscia posiadasz rocznego bobaska albo wogle nie masz doczynienia z dziecmi. Nawet nie masz pojecia do czego sa zdolne wlascie szesciolatki. Zycze Ci abys sie kiedys przekonal na wlasnej skorze.
G
Gość
Łódź to jednak miasto meneli - dla mnie do zaorania jak najszybciej
G
Gość
A ty czasem nie powinnaś być na zwolnieniu ciężko chora? Po IP wszystko widać jakbyś nie wiedziała :D
J
Ja
Zlej sie w majty i przejdz obok kogos.Wtedy sprawdzisz jak wali!
G
Gość
Nauczycielka nie będzie udawadniać ,że nie jest mrówką ,bo dwie dziewczynki "widziały"jak chłopiec TRZYMAŁ SIĘ ZA POLICZEK!!!!.Głupotę się leczy.Niekoniecznie przez internet. Zamiast idiotyzmy wypisywać to "nie szczyp się"i spójrz w lustro.Może znajdziesz na nią antybiotyk!
G
Gość
Po tych debilnych komentarzach widzę że sprawę należy załatwić krótko. Rodzice pokrzywdzonego składają zawiadomienie na policję o pobiciu - nie ma się co szarpać z idiotami naprawdę.
Niech się nauczycielka tłumaczy policjantom a nie dyskusje urządza w szkole. Po drugie proponuję wyposażyć dzieci w kamerki i niech jawnie włączają je na zajęciach - dzisiaj to naprawdę nie jest problem. Zobaczymy czy pani nauczycielka nadal będzie taka pyskata i ze swoimi poplecznikami na forum głupoty wypisać.
G
Gość
Puknij się w głowę jedna z drugą - sześciolatek to maluch - nie ma prawa go nikt uderzyć! I za takie komentarze powinnaś już mieć sprawę w sądzie - co nie znaczy że nie będziesz miała! IP każdego pozwala go zidentyfikować - wystarczy że zostanie o tym zawiadomiona policja- co właśnie zamierzam uczynić. Będziesz się tłumaczyć z takich tekstów na policji Pa pa
J
Ja
Monitoring jest konieczny - może wtedy znerwicowane kobiety które nie powinny uczyć w szkole z niej wylecą albo się opanują.
6-letni dziecko to jeszcze małe dziecko, abstrahując od tego że w polskiej szkole nie powinno się jeszcze uczyć bo pełna jest takich patologii, to NIGDY w życiu nie powinno być uderzone, szarpane, a nawet ciągnięte za ramię. Szkoda że do UK czy Skandynawii nam jeszcze daleko - tam pseudo nauczycielka nie miałaby już czego w zawodzie szukać
Z
Zbulwersowana
Nie wiem jak wyczuwasz że chłopiec się moczy... Normalne że dziecko milczy - tym bardziej świadczy to na niekorzyść. I sorry ale z twojej wypowiedzi aż bije stronniczość - albo jesteś tą nauczycielką albo kimś z jej bliskich. Dzieciom należy wierzyć bo w wieku 6 lat mają jeszcze słabą zdolność konfabulacji czego nie można powiedzieć o podstarzałych kobietach
Z
Zbulwersowana
Nie wiem jak wyczuwasz że chłopiec się moczy... Normalne że dziecko milczy - tym bardziej świadczy to na niekorzyść. I sorry ale z twojej wypowiedzi aż bije stronniczość - albo jesteś tą nauczycielką albo kimś z jej bliskich. Dzieciom należy wierzyć bo w wieku 6 lat mają jeszcze słabą zdolność konfabulacji czego nie można powiedzieć o podstarzałych kobietach
Wróć na i.pl Portal i.pl