Nastolatki znęcają się nad rówieśniczką
Na 45-sekundowym filmiku udostępnionym przez portal poscigi.pl widać cztery młode dziewczyny: ofiarę i agresorki. Piąta osoba zdarzenie nagrywa. Wszystko dzieje się w parku Sowińskiego w Zielonej Górze.
Dwie z nich trzymają 14-latkę, trzecia za chwilę wymierzy cios w twarz.
Ja ją próbuję, k..., trzymać – mówi jedna z oprawczyń.
- Jakiś ferment chcesz jeszcze puścić? – to pytanie pada w kierunku ofiary.
Kolejna dziewczyna pyta: - No, jeszcze coś do mnie masz?
Trzymana ofiara odpowiada: - Nie, nie mam nic do ciebie.
- A ja do ciebie mam – padają te słowa i dziewczyna zostaje uderzona mocno w twarz.
14-latka jest przerażona. Pyta, czy może już sobie pójść.
Ta, która uderzyła, mówi do niej: - A uklękniesz ładnie? Grzeczny piesek, k..., klękaj na kolana.
Potem uczennice drwiąco się śmieją.
K..., fajnie się bije ludzi! – słychać na końcu nagrania.
„Boi się chodzić do szkoły”
Portal Pościgi.pl informuje, że do ataku doszło w ubiegły weekend i że agresorki mają od 13 do 16 lat.
Jedna z nich jest uczennicą SP 10. - Ofiara to uczennica SP 14 - ustalił portal.
14-latka ponoć jest bita i zastraszana od dłuższego czasu.
Podczas jednego z ataków zniszczyły jej telefon – czytamy. - Sterroryzowana 14-latka boi się chodzić do szkoły. Ma m.in. obdukcję po pobiciu. Od dłuższego czasu żyje w strachu i stresie przed agresywnymi nastolatkami. Nie dość, że biją ofiarę, to jeszcze nagrywają i publikują filmy na portalach społecznościowych, traktując znęcanie się nad nastolatką jak zabawę - komentują poscigi.pl.
Dziewczynami zajmie się sąd rodzinny
O sprawę zapytaliśmy zielonogórską policję, która zareagowała szybko. Materiał trafił już do sądu w Zielonej Górze, konkretnie do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich.

Gajewska o poparciu wyborców dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze
Po uzyskaniu informacji o tym zdarzeniu policjanci podjęli natychmiastowe czynności – mówi „Gazecie Lubuskiej” podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej Komendy Miejskiej Policji. – M.in. przyjęliśmy zawiadomienie od matki małoletniej pokrzywdzonej. Ustaliliśmy też tożsamość osób biorących udział w tym zajściu.
Dziś akta sprawy zostały przekazane do sądu rodzinnego.
Magistrat zna sprawę
Szkoły podstawowe podlegają pod miasto. Wiceprezydent Zielonej Góry Marek Kamiński skontaktował się z dyrektorkami placówek.
- Podjęły czynności, które są w takich wypadkach niezbędne, żeby wyjaśnić całe zdarzenie – mówi nam Kamiński. – W każdej szkole są pedagodzy, terapeuci, psychologowie. Będą w tę sprawę zaangażowani.
– To, co zobaczyliśmy na tym filmiku, jest wyjątkowo drastyczne – dodaje wiceprezydent.
„Przerażające”
Nowosolska psycholożka Urszula Łaba ma wśród pacjentów dzieci, które doznały przemocy rówieśniczej. Mówi, że zachowania na filmiku są przerażające.
- W mocny sposób sygnalizują, że dorośli w pewnym momencie życia i rozwoju tych nastolatek po prostu zawiedli – ocenia. - Przyczyny takich zachowań mogą być różne: dysfunkcje systemu rodzinnego, brak atencji ze strony rodziców, kontroli nad treściami oglądanymi przez dzieci w internecie. A to często są agresywne gry, filmiki pokazujące przemoc. Zawsze powtarzam rodzicom, że oglądanie agresji generuje agresję w codziennym życiu. W dzisiejszych czasach przemoc jest ogólnie dostępna, „modna”. Przemoc to nie tylko uderzenie kogoś. Oczywiście to jest poniżające i bolesne, ale przemocą jest także wyśmiewanie, wyzywanie, karanie milczeniem, alienacja rówieśnicza czy hejt w sieci.
Psycholożka zaznacza, że ślady przemocy rówieśniczej zostają czasem na długo.
- Nikt nie zasługuje na upokorzenia i nikt nie powinien tego doświadczać – zaznacza Łaba. – Jako dorośli obserwujmy dzieci i nastolatków w naszym otoczeniu. Czasami jedna rozmowa może naprawić sytuację.
Natychmiastowa reakcja szkoły
Szkoła Podstawowa nr 10 w Zielonej Górze, do której chodzi jedna z agresorek, natychmiast podjęła odpowiednie kroki.
- O tej sytuacji dowiedziałam się wczoraj z mediów. Od razu odbyły się spotkania z wychowawcą i pedagogiem. Jesteśmy w trakcie organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla rodziców i uczniów z całej klasy. Zgłosiliśmy sprawę na policję oraz do odpowiednich organów ścigania - tłumaczy nam Beata Jotsz-Skibińska, dyrektorka SP 10.
Jak podkreśla dyrektorka, wszystkie podjęte kroki i działania są zgodne z procedurą i przepisami prawa. - Rozmawialiśmy też z tą uczennicą i dziś jesteśmy umówieni z jej mamą. To niedopuszczalne, żeby uczeń się tak zachowywał, ale teraz musimy zrobić wszystko, by to ona nie stała się ofiarą ze strony rówieśników. Musi odpowiedzieć za swoje zachowanie, ale przed organami ścigania, nie przez samosąd - dodaje Beata Jotsz-Skibińska .
Do tematu będziemy wracać.
Pomoc dla ofiar
Dzieci dotknięte przemocą rówieśniczą potrzebują wsparcia i profesjonalnej pomocy. Gdzie jej szukać? Kiedy dziecko boi się powiedzieć o tym komuś bliskiemu, istnieje specjalna "Niebieska Linia" 800-12-00-02: To numer infolinii, gdzie można uzyskać pomoc psychologiczną i informacje o innych możliwościach pomocy.
Istnieje również Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która pomaga młodym ofiarom przemocy - 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. W ciągu 14 lat działania telefonu odebrali ponad 1,3 miliona połączeń od dzieci.
Warto również zawiadomić wychowawcę, pedagoga, psychologa lub dyrektora szkoły o przemocy rówieśniczej. Szkoła powinna mieć opracowany schemat działań w takich sytuacjach. W przypadku poważnych przypadków przemocy rówieśniczej, konieczne może być zgłoszenie sprawy na policję oraz do Sądu Rodzinnego, który może nałożyć nadzór kuratora na oprawców, zobowiązać rodziców do działań wychowawczych lub skierować dziecko do Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapeutycznego.
Ważna jest również reakcja dorosłych, w tym monitorowanie dzieci w sieci internetowej oraz uświadamianie ich o tym, jakie konsekwencje może nieść za sobą stosowanie przemocy rówieśniczej.
Natomiast kiedy jesteśmy świadkami takowej przemocy - zawsze reagujmy! Nie bójmy się zadzwonić na policję, zwróćmy uwagę napastnikom, okażmy wsparcie.
Ofiary takiej przemocy często odczuwają dyskomfort w postaci wstydu i lęku przed mówieniem o tym, co ich spotkało, dlatego tak ważną kwestią jest uświadamianie dzieci o tym, że gdy zwrócą się z problemem do pedagogów, rodziców lub innych osób dorosłych otrzymają potrzebną im pomoc i wsparcie.