To, co mnie spotkało, w głowie się nie mieści! Choć mam ciężarówkę, to nie mogę nią jeździć - denerwuje się pan Piotr, który w Jemielnicy prowadzi jednoosobową firmę.
Piotr Płaczek jest w Jemielnicy osobą odpowiedzialną za odśnieżanie ulic. Od kilku już lat wygrywa przetargi organizowane przez gminę. Śnieg usuwa pługiem, który mocuje na przodzie swojego ciężarowego stara.
Po ubiegłorocznym sezonie wycofał auto z ruchu, by latem i jesienią nie płacić podatków od stojącego pojazdu. Teraz nie może go natomiast przywrócić do użytkowania, bo system CEPiK traktuje ciężarówkę tak, jakby nie istniała.
- Najgorsze jest to, że podpisałem już umowę na odśnieżanie i jeśli się z niej nie wywiążę, będę musiał zapłacić karę - dodaje pan Piotr. - Przez urzędniczy absurd uciekają mi też inne zlecenia na przewóz towarów. Oczywiście ZUS-u i urzędu skarbowego nie obchodzi to, w jakiej sytuacji się znalazłem. Podatki i składki muszę płacić, mimo że siedzę w domu.
Janusz Żyłka, wicestarosta strzelecki, podkreśla, że starostwo nie ponosi winy za problemy pana Piotra, bo za wprowadzenie wadliwego systemu CEPiK odpowiada Ministerstwo Cyfryzacji. - W sprawie pana Piotra interweniowaliśmy w ministerstwie wielokrotnie, ale nikt się tym nie przejął - dodaje wicesarosta. - Z powodu błędów w systemie mamy łącznie ponad 120 niezałatwionych spraw.
Podobnie jest w innych starostwach na Opolszczyźnie. - Problemy z systemem ciągną się już ponad dwa miesiące i nie widać żadnej poprawy - mówi Sabina Gorzkulla ze starostwa w Krapkowicach. - Mają już tego dość zarówno nasi klienci, jak i pracownicy wydziału komunikacji.
Tymczasem resort wciąż pisze na swoich stronach, że system CEPiK jest w okresie „stabilizacji”. Co kilka dni wypuszcza poprawki do oprogramowania, ale niewiele to pomaga.