Rafał Piechota: Antidotum na cham-burgera

Połowa Kabaretu Czarujących Doznań -od lewej Przemysław Mazurek i Rafał Piechota
Połowa Kabaretu Czarujących Doznań -od lewej Przemysław Mazurek i Rafał Piechota S. Seidler
Z Rafałem Piechotą, twórcą Kabaretu Czarujących Doznań, rozmawia Marcin Kostaszuk

W przyszły piątek oficjalnie ujawni się nowy poznański kabaret. Dwoje z was to jednak zawodowi aktorzy.
Jako absolwenci szkół aktorskich Agnieszka Różańska i Jacek Grondowy mają warsztat i zupełnie inne spojrzenie na scenę niż my, kabareciarze. Aktorzy poruszają się swobodniej...

Domyślam się, że chodziło też o większe nasycenie programu piosenkami?
Agnieszka Różańska pięknie śpiewa i ma szereg innych walorów...

Jej popisem jest parodia stylistyki Edith Piaf.
Właśnie do takich rzeczy trzeba mieć warsztat. Agnieszka ma doświadczenie w kabarecie, ale dotąd wykorzystywano chyba tylko jej zdolności wokalne. Nikt zaś nie wykorzystał jej talentu komicznego na przykład w skeczach.

Jacek Grondowy to jedyny transfer spoza Poznania...
Jest aktorem teatru im. C. K. Norwida w Jeleniej Górze, z dużym powodzeniem grał między innymi kelnera Tytusa w "Testosteronie", którego rolę w filmowej wersji przejął Borys Szyc. Ma wiele nieodkrytych możliwości - na razie odnajduje się w kabarecie i zarazem wśród poznaniaków, którzy każdą próbę zaczynają od szneki z glancem...

"Frakcję kabaretową" tworzycie z Przemysławem Mazurkiem. Pamiętamy was z kabaretu Afera - czy wasz nowy projekt oznacza zawieszenie poprzedniego?
Nie. Afera żyje, działa i będzie działała! Kabaret Czarujących Doznań jest obok, niezależnie od Afery. Przemek zaniża nam średnią wieku. (śmiech) Gra na gitarze, śpiewa bardzo przyzwoicie i jest odskocznią - bo młodszy i mnie starszemu wolno z niego trochę pożartować. Jego wielka chęć do pracy to też duży walor.

Nie sposób nie zapytać na początek o impuls do stworzenia nowego kabaretu. Czym ma się wyróżnić?
Impulsem było właśnie oglądanie produkcji różnych artystów kabaretowych, których ostatnimi czasy pokazuje telewizja. Niemal wszyscy poszli w kierunku dowcipu...

Rubasznego?
Delikatnie mówiąc. Ja kocham kabaret, w którym jest prostota, ale gdzieś zaczyna się prostactwo. Odnosząc się do tytułu naszego programu "Smaczki rodzinne", telewizyjny kabaret coraz bardziej przypomina McDonalda. Króluje banał i hamburger - przez "ch" i z myślnikiem w środku.

Czyli cham-burger. Ale sale są pełne, a oglądalność świetna. Więc może idziecie pod prąd oczekiwań?
Są przecież widzowie, którzy cały czas kupują płyty Kabaretu Starszych Panów, doceniają kunszt Wiesława Gołasa czy Wiesława Michnikowskiego i chcą dania bardziej wyszukanego niż bułka z kotletem. To przekonanie zainspirowało pomysł na jedną, drugą fajną piosenkę, a potem przekonanie, że stworzymy coś troszeczkę innego niż ten kabaretowy fast food. Cały czas wierzę, że jest publiczność,której nie przeszkadza, a nawet podoba się, że jesteśmy de mode, lub jak kto woli nie trendy.

Nie boicie się, że wasza propozycja będzie anachroniczna?
Ryzyko jest, ale z dawnego Tey'a pamiętam piosenkę z tekstem: "kawały, żarty, witze wyszły z Tey'a na ulicę". To był słuszny kierunek! A od pewnego czasu kierunek jest odwrotny - to ulica weszła na scenę, wprowadzając na nią bardzo potoczny, czasem wręcz wulgarny język. Największe reakcje widowni na tak zwanych "wyrazach" - wiadomo, o które chodzi. Jak on pada - masz pewność reakcji. Ja uważam, że jesteśmy artystami chyba nie po to, by trawestować ulicę, ale by coś jej dać od siebie. Ja będę przeszczęśliwy, gdy choć jeden mój żart wyjdzie razem z publicznością na ulicę i ludzie będą go sobie opowiadać.

Tytuł programu "Smaczki rodzinne" wiele wyjaśnia - ośmieszacie żony, mężów i teściowe. Co na to wasi najbliżsi?
Moi tego jeszcze nie widzieli, ale mam nadzieję, że mają poczucie humoru... Sam jestem ciekaw, co powiedzą. Skleiliśmy nasze żarty z zaobserwowanych ludzkich słabości, co daje walor prawdziwości. Ktoś mądrze napisał, że "prawda ma dziwną moc rozweselania".

Premierowy spektakl Kabaretu Czarujących Doznań odbędzie się 27 marca o godzinie 19 w Pałacu Działyńskich.
Bilety kosztują 35 zł.
Patronat "Polska Głos Wielkopolski"

Wróć na i.pl Portal i.pl