Dżafar Panahi z irańskim reżimem ma „na pieńku” od 2010 roku. Wtedy też został skazany na sześć lat pozbawienia wolności za "propagandę przeciwko systemowi". Trafił jednak tylko do aresztu domowego. Wszystko przez protesty artystów i polityków. Mimo że Panahi siedział w domu, to nie mógł pracować w swoim zawodzie. Wszystko przez 20-letni zakaz reżyserowania, pisania scenariuszy, udzielania wywiadów oraz możliwości wyjazdów za granicę.
W październiku zeszłego roku Sąd Najwyższy w Irańskiej Republice Islamu uchylił wyrok reżyserowi, a następnie skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ale reżyser nie wyszedł na wolność po tej decyzji.
"Nie miałem innego wyboru, jak tylko zaprotestować". Reżyser na wolności!
Siedząc dalej w areszcie, Panahi rozpoczął strajk głodowy. Nie chciał być „zakładnikiem państwa”. Przez dwa dni odmawiał więc jedzenia, picia oraz opieki medycznej.
"Podobnie jak wielu ludzi uwięzionych w Iranie, nie mam innego wyboru, jak tylko zaprotestować przeciwko tym nieludzkim działaniom przy użyciu najdroższej własności – mojego życia"
– czytamy w oświadczeniu reżysera.
„Jest na zewnątrz, jest wolny i to już jest wspaniałe” - skomentował Michele Halberstadt, francuski dystrybutor filmów Panahiego,
Przed 62-latkiem teraz walka o ostateczne anulowanie wyroku z 2010 roku.

rs