"Zgodnie z zapowiedzią, że ostatnich mieszkańców koczowiska uda się wyprowadzić do końca kwietnia, uprzejmie informuję, że tak się właśnie stało. Dziękuję wszystkim naszym partnerom, bez których to by się po prostu nie udało - Fundacja Dom Pokoju i Stowarzyszenie Nomada"- napisał dziś na Twiterze Jacek Sutryk, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych.
Przypomnijmy. W 2013 roku rozpoczął się proces nakazujący eksmisję Romów. Dwa lata później Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał miastu zlikwidować koczowisko.
Dziś na placu nie ma już śladu po koczowisku. Dobiega końca porządkowanie terenu. Spychacze ładują góry śmieci na samochody.
Cygańskie rodziny przeprowadziły się do wynajętych przez Fundację Dom Pokoju mieszkań na terenie Wrocławia. W kosztach ich utrzymania częściowo partycypuje również miasto.
– Jeśli chodzi o mieszkania, to częściowo płaci za nie fundacja ze środków miejskich, a częściowo płacą sami Romowie. Docelowo chcemy, żeby Romowie się usamodzielnili. W każdym programie pomocowym, który się adresuje do jakiejś grupy, zawsze musi być ten element wsparcia finansowego. To jest konieczne i potrzebne. W pewnym momencie to wsparcie jednak ustanie, kiedy uznamy, że sytuacja dojrzała do tego, że Romowie mogą samodzielnie funkcjonować – powiedział dziś dla Onet.pl Jacek Sutryk.
Co powstanie na terenie po koczowisku? Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje tam zabudowę mieszkaniową, jak również funkcje usługowe.