Spis treści
Rosja przeprowadziła w ciągu ostatniej doby kolejny zmasowany atak powietrzny na Ukrainę. W dwóch falach – podobnie jak 29 grudnia: najpierw wystrzelono 35 dronów Shahed, a następnie bombowce strategiczne Tu-95MS i samoloty MiG 31K odpaliły pociski rakietowe.
Rosyjska gama rakietowa
W sumie Rosja użyła ponad 130 środków rażenia: 35 Shahedów w nocy i 99 pocisków rakietowych rano (Ch-101/Ch-555/Ch-55 z bombowców Tu-95, Kindżały z samolotów MiG-31K, Kalibry z okrętów na morzu, wreszcie balistyczne Iskander-M, S-300 i S-400 z wyrzutni na lądzie).
Siły Obrony Powietrznej Ukrainy zniszczyły wszystkie 35 dronów oraz 72 z 99 pocisków rakietowych: wszystkie 10 Kindżałów, wszystkie trzy Kalibry i 59 z 70 pocisków Ch-101/Ch-555/Ch-55. Podobnie jak w przypadku poprzedniego ataku, z 29 grudnia, największy problem obrona przeciwlotnicza miała z pociskami balistycznymi – nie zestrzelono żadnego z 16.
Straty na Ukrainie
W wyniku ataku zginęły co najmniej cztery osoby, a ponad 100 zostało rannych. Zaatakowana została infrastruktura cywilna i krytyczna, obiekty przemysłowe i wojskowe. Kijów był głównym celem ataku: 9 z 10 dzielnic stolicy zostało trafionych odłamkami pocisków, co spowodowało liczne pożary i zniszczenia, w tym budynków mieszkalnych. Najbardziej ucierpiał wielopiętrowy budynek w dzielnicy Sołomienskij: zginęła 86-letnia kobieta i jeszcze jedna osoba, a co najmniej 49 osób zostało rannych. W wyniku ataku stolica została częściowo pozbawiona światła i wody.
Rosja uderzyła również w centrum Charkowa: co najmniej jedna osoba zginęła, a 45 osób zostało rannych, z czego pięcioro to dzieci w wieku od 6 do 13 lat. Eksplozje słychać było w pobliżu Kropiwnickiego (obwód kirowogradzki).
Wymiana ciosów
Atak nastąpił dzień po tym, jak Rosja wystrzeliła rekordową liczbę 90 dronów typu Shahed na Ukrainę we wczesnych godzinach Nowego Roku. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że jego kraj "zintensyfikuje" ataki na swojego sąsiada. To zemsta za ostrzał rosyjskiego przygranicznego miasta Biełgorod, w którym zginęło ponad dwadzieścia osób, a ponad 100 zostało rannych. Ten atak ukraińskich dronów był z kolei odwetem za poprzedni zmasowany atak Rosji z 29 grudnia. Wtedy Rosja zbombardowała Ukrainę 158 pociskami rakietowymi i dronami.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o udanych atakach na przedsiębiorstwa kompleksu wojskowo-przemysłowego w Kijowie i na jego przedmieściach. Według ministerstwa celem ataków były przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją rakiet i dronów, naprawą broni i sprzętu wojskowego. Ataki były również wymierzone w miejsca, w których przechowywano pociski rakietowe, amunicję i samoloty, podało ministerstwo.
Pięć punktów Kuleby
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba napisał na X (dawnej Twitter), że czeka na reakcję i zdecydowane działania ze strony państw zachodnich. "Putin nasila terror wobec Ukrainy. Dziś było drugie potężne uderzenie rakietowe w ciągu zaledwie czterech dni. Uszkodzona została infrastruktura cywilna, są ranni i zabici, w tym dzieci. Oczekujemy, że wszystkie państwa zdecydowanie potępią ten atak i podejmą zdecydowane działania".
Szef ukraińskiej dyplomacji wymienił pięć kroków, jakie powinien wykonać Zachód:
- przyspieszyć dostarczanie Ukrainie dodatkowych systemów obrony powietrznej i amunicji;
- dostarczyć Ukrainie drony bojowe wszystkich typów;
- dostarczyć Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu o zasięgu ponad 300 km;
- zatwierdzić wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do pomocy Ukrainie;
- izolować rosyjskich dyplomatów w ich stolicach i organizacjach międzynarodowych.
"Terrorystyczny reżim w Moskwie musi zdać sobie sprawę, że społeczność międzynarodowa nie będzie przymykać oczu na zabijanie cywilów i niszczenie infrastruktury cywilnej na Ukrainie" - podkreślił Kuleba.
W związku z nowym zmasowanym atakiem rakietowym Rosji na Ukrainę, Polska poderwała myśliwce F-16. Gdy kilka dni temu doszło do równie potężnego ataku Rosjan, jeden z pocisków rakietowych pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej.