Ratownicy w szpitalu położniczym w ukraińskim Mariupolu ścigają się z czasem, próbując uwolnić ocalałych spod gruzów po tym, jak budynek trafiły rosyjskie rakiety.
Pojawiły się nagrania, na których rannych pacjentów i pielęgniarki ewakuowano ze zniszczonych budynków, podczas gdy ciężarne kobiety wynoszono na noszach na dziedziniec pokryty gruzem i ogromnymi lejami po wybuchach.
"Bezpośredni atak wojsk rosyjskich na szpital położniczy. Ludzie, dzieci są pod gruzami. Okrucieństwo! Jak długo jeszcze świat będzie wspólnikiem ignorowania terroru? Zamknijcie niebo już teraz! Zatrzymajcie zabójstwa! Macie władzę, ale wydaje się, że tracicie człowieczeństwo" – napisał na Twitterze prezydent Wołodymyr Zełenski, dodając, że jest to "ostateczny dowód ludobójstwa na Ukraińcach".
Zginęła dziewczynka
"Na dzień dzisiejszy wiemy, że po terrorystycznym zamachu bombowym rosyjskiego samolotu na szpital dziecięcy w Mariupolu jest 17 rannych – dzieci, kobiety, lekarze – a trzy osoby zmarły, w tym jedno dziecko, dziewczynka" – poinformowała rada miasta Mariupol.
Ratownicy wciąż przeszukują teren szpitala.
