Ryszard Czarnecki wyłudzał pieniądze z Parlamentu Europejskiego? Polityk odpowiada: "To absurd i kłamstwa"

Całą sprawę wziął pod lupę Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Ryszard Czarnecki, jak każdy europoseł, może rozliczać swoje podróże do i z Brukseli, za co przysługuje mu rekompensata pieniężna z Parlamentu Europejskiego.

Problem w tym, że kiedy przedstawiciele europejskiego urzędu sprawdzili dokumenty, odkryli, że Czarnecki wielokrotnie miał podróżować różnymi samochodami, które nie należały do niego. OLAF miało dotrzeć do właścicieli tych aut, którzy zaprzeczyli, by pożyczali je posłowi. Tę informację jako pierwsza opublikowała "Rzeczpospolita".

Według urzędników, wiele osób, od których Ryszard Czarnecki miał pożyczać samochody, zadeklarowało, że posła nie zna ani nigdy go nie przewoziło.

Spore wątpliwości OLAF wzbudził też punkt rozliczenia, w którym Czarnecki wpisał, że odbywał podróże fiatem punto cabrio. Takie sytuacje miały mieć miejsce w lutym 2012 r. Problem w tym, że według właściciela pojazdu, samochód został zezłomowany po tym, jak w wyniku wypadku został poważnie rozbity. Do rozbicia doszło w... 2001 roku. Tymczasem Czarnecki miał stwierdzić, że podróżował tym autem właśnie w 2012 roku.

W rozliczeniach Ryszard Czarnecki miał też wpisywać, że do Brukseli podróżował z Jasła, gdzie posiadał mieszkanie po matce, która zmarła w 2005 roku. Problem w tym, że - jak ustalili śledczy - europoseł nigdy tam nie mieszkał. Dlaczego więc wpisał taką trasę do rozliczeń? "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że odległość z Jasła do Warszawy to ok. 340 km, więc o taki dystans Czarnecki miał powiększać "kilometrówkę", a w efekcie wypłacano mu większą sumę za przejazd.

Unijny urząd twierdzi, że Ryszard Czarnecki w latach 2009-2018 pobrał nienależne mu 100 tysięcy euro. Pieniądze miały pokrywać koszty podróży służbowych i diety. Przedstawiciele OLAF zawiadomili już polską prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Sam Ryszard Czarnecki przekonuje, że jest spokojny co do finału tej sprawy. Co prawda w rozmowie z nami stwierdził, że "wszystko w tej sprawie napisał już na Twitterze i nie będzie wypowiadał się indywidualnie", ale wcześniej udzielił kilku wypowiedzi innym mediom.

- Wbrew temu, co podawały niektóre media, Parlament Europejski przyjął wszystkie moje rozliczenia i ich nie kwestionował, więc musiały spełniać kryteria i spełniały. Wątpliwości OLAF dotyczyły dwóch kadencji wstecz - powiedział w rozmowie z "Rp".

Zapowiedział jednocześnie, że wystąpi na drogę prawną przeciwko "Faktowi", po publikacjach, jakie ukazały się w tej gazecie. Dziennikarzom "Faktu" powiedział, że opisywana przez nich sprawa "to absurd i kłamstwa".

"Fakt" zwrócił uwagę, że Ryszard Czarnecki posiada bardzo duży majątek. W swoim oświadczeniu majątkowym wpisał, że posiada 718 426 złotych i 10 728 euro w gotówce

Oprócz tego Ryszard Czarnecki ma dwa mieszkania o wartości odpowiednio 800 tysięcy złotych i 2,6 miliona złotych. Pierwsze z nich jest mieszkaniem spółdzielczym własnościowym, natomiast oba stanowią współwłasność majątkową małżeńską. W rubryce "nieruchomości inne" Czarnecki wpisał trzecie mieszkanie, którego wartość wycenił na 210 tysięcy euro.

Europoseł PiS podał też swoje zarobki. W Parlamencie Europejskim europoseł zarobił w ubiegłym roku 106 143,36 euro brutto, natomiast z Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którego jest wiceprezesem otrzymał 48 802,75 złotych netto.