Szokująca wypowiedź padła podczas środowej debaty w Sejmie nad sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Występująca z mównicy sejmowej Katarzyna Kotula odniosła się do - w jej ocenie - najbardziej kontrowersyjnego zapisu, w myśl którego o zastosowaniu wobec ucznia środka oddziaływania wychowawczego decydować mają sami dyrektorzy szkół. Posłanka Lewicy przekonywała, że takie rozwiązanie czyni z dyrektorów szkół quasi-sędziów. Wyraziła przy tym pogląd, że należy ponownie zastanowić się nad skutecznością i wystarczalnością dotychczasowych środków oddziaływania wychowawczego.
W pewnym momencie posłanka zwróciła się do Tadeusza Cymańskiego z klubu PiS. – Panie pośle chciałabym powiedzieć, że to nie sztuka iść w ilość, ale sztuka iść w jakość – powiedziała do posiadającego piątkę dzieci parlamentarzysty.
"Prawdziwa twarz lewicy"
Wypowiedź Kotuli odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Zdaniem radnego Solidarnej Polski ze Szczecina Dariusza Mateckiego, wyraża ona pogardę zarówno dla ojca, jak i jego dzieci. "Skala obrzydliwości tej wypowiedzi poraża" – podkreślił polityk.
"Sztuką jest myśleć, gdy się coś mówi! Tadziu masz wspaniałe i kochane dzieci. Sztuką jest iść w ilość i jakość. Głupota ludzka nie jest w stanie Wam uwłaczyć. Ot całe lemingi!" – skomentowała wypowiedź posłanki Lewicy Beata Kempa, eurodeputowana PiS.
"Niesamowite chamstwo" – ocenił z kolei wiceminister klimatu Jacek Ozdoba, zapowiadając złożenie w tej sprawie wniosku do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej. "To prawdziwa twarz lewicy" – dodał.
Oburzenia wypowiedzią Kotuli nie kryli też politycy partii opozycyjnych. Zareagowali Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej i Artur Dziambor z Konfederacji.
