Skandal w mediach publicznych Nowej Zelandii. Służby sprawdzają wpływy rosyjskie

Grzegorz Kuczyński
Rosyjskie treści w nowozelandzkich mediach
Rosyjskie treści w nowozelandzkich mediach Deposit/East News
Nowozelandzka Służba Wywiadu Bezpieczeństwa (SIS) wszczęła dochodzenie w sprawie podejrzeń o zagraniczną ingerencję w pracę państwowego nadawcy telewizji i radia RNZ. Powód? Chodzi o skandal z 2023 r., kiedy okazało się, że wiele artykułów na temat inwazji Rosji na Ukrainę zostało zredagowanych w celu przedstawienia bardziej „prokremlowskiego” punktu widzenia.

Chodziło o poprawki tekstowe w depeszach Reutera dokonane przez dziennikarza RNZ Michaela Halla.

Dyrektor generalny RNZ Paul Thompson, zdecydowanie to potępił i przeprosił ukraińskich odbiorców. Nazwał takie zmiany niezwykle rozczarowującymi i zainicjował niezależne dochodzenie.

Prorosyjskie treści w nowozelandzkich mediach

W czwartek okazało się, że SIS bada sytuację i weryfikuje edycje związane z prorosyjskim stanowiskiem. Brendan Horsley, inspektor generalny ds. wywiadu i bezpieczeństwa, powiedział, że działania służb były zgodne z prawem i wewnętrzną polityką.

Dziennikarz Michael Hall złożył skargę na SIS, wyrażając wątpliwości co do legalności śledztwa, które jego zdaniem nie powinno być prowadzone przeciwko obywatelowi Nowej Zelandii. Powiedział, że słowa kierownictwa RNZ wywołały nieuzasadniony strach i niepokój oraz zaostrzyły atmosferę wokół tematu ingerencji z zagranicy.

Wewnętrzne kontrole RNZ wykazały, że 49 wiadomości wykazywało oznaki niewłaściwej edycji. Historie te dotyczyły nie tylko Rosji i Ukrainy, ale także Izraela i Chin. Przedstawiciele RNZ przyznali, że dodanie prorosyjskiego punktu widzenia naruszyło standardy redakcyjne i obiecali, że zmiany w polityce i procedurach zapobiegną powtórce.

emisja bez ograniczeń wiekowych

źr. ghall.com.ua

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl