WIDEO: Krótki wywiad
Maciej Grzyb, zastępca dyrektora Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa, w dwóch ostatnich numerach dwutygodnika napisał artykuły wstępne. Z komunikacją nie mają one wiele wspólnego, bo dyrektor Grzyb atakuje wszystkich ludzi , którzy myślą inaczej niż on i władze miasta. Nazywa ich niby-aktywistami, niby-dziennikarzami i niby-politykami. Czym podpadli?
Zdaniem dyr. Grzyba Kraków jest zielony i nie ma w nim smogu. Ci, którzy uważają inaczej, robią to z powodów... finansowych. "Niby-dziennikarze, aktywiści i niektórzy politycy" po prostu czerpią korzyści finansowe z krytykowania władz miasta. Nie wskazuje jednak, o kogo konkretnie chodzi i w jaki sposób na tym zarabiają.
A przecież - zdaniem dyr. Grzyba, Kraków jest zielony, bo został zakwalifikowany do grona miast ubiegających się o miano Zielonej Stolicy Europy 2022. A po tym, jak zlikwidował piece węglowe, oddychamy najczystszym powietrzem w Polsce. "Deprecjonowanie wprowadzanych zmian sprawiało, że Kraków tracił w oczach inwestorów, turystów, specjalistów planujących przeprowadzkę pod Wawel" - pisze dyr. Grzyb. Tak, to właśnie przez to Kraków z roku na rok odwiedza coraz więcej turystów, buduje się coraz więcej mieszkań i biurowców, które bynajmniej nie stoją puste.
Zarzuty są absurdalne. To właśnie mieszkańcy, w tym oddolny ruch w ramach Krakowskiego Alarmu Smogowego, doprowadził do tego, że w Krakowie usunięto 45 tys. kopciuchów i wprowadzono zakaz palenia węglem. Media szeroko o tym relacjonowały i jak trzeba było, chwaliły władze miasta. Nie zmienia to faktu, że smog nie zniknął. Wystarczy popatrzeć na czerwone wskaźniki pomiarów jakości powietrza tej jesieni. I choć bywały dni, że Kraków był zieloną wyspą, to jednak droga do w pełni czystego powietrza jeszcze daleka.
Prawdziwym skandalem są już słowa dyr. Grzyba w ostatnim numerze Kraków.pl przed świętami. Większość jego "wstępniaka" to życzenia świąteczne dla mieszkańców. Ale nie dla wszystkich. "Spokoju! To ważne. W czasach, w których jesteśmy bezustannie atakowani reklamami i nachalną propagandą, to nad wyraz ważne życzenie. Żyjemy wśród ludzi, którzy absolutnie nieproszeni próbują narzucić nam swoje poglądy, działania, zmusić nas do zmiany zachowań. Są to najczęściej niby-politycy kreujący się na osoby mające receptę na wszystko. Niby-dziennikarze pokazujący rzeczywistość w krzywym zwierciadle, bo taką lepiej się czyta i klika. Są też aktywiści próbujący podporządkować sobie cały świat" - napisał Maciej Grzyb, który zupełnie nie narzuca innym swoich poglądów i nie robi nachalnej propagandy w dwutygodniku Kraków.pl.
Taki tekst od niby-felietonisty w gazecie wydawanej za pieniądze publiczne. Pytaniem pozostaje, czy to jego opinia, czy oficjalne stanowisko magistratu, w tym prezydenta Jacka Majchrowskiego.
