"Polacy inspirują świat" - tak brzmiało hasło kampanii reklamowej piwa ze znanego browaru. W akcji obejmującej opakowania, prasę, Internet i billboardy przedstawione zostały wizerunki Polaków, którzy dokonali wielkich odkryć i zdobyli międzynarodową sławę. Producent piwa chciał uświadomić Polakom, że dzięki wartościom, które wyznajemy i szczególnym cechom narodowego charakteru potrafimy bardzo wiele osiągnąć. Na dowód tego - w stylistyce znaczków pocztowych z różnych państw - pokazał w reklamach wielkich Polaków, których ślady działalności można odnaleźć w Australii, Chile, Peru, USA...
Odkrywcy na znaczkach
Wielkopolanie mogli być dumni, gdyż jednym z bohaterów tej piwnej kampanii został - urodzony w 1797 roku w Głuszynie koło Poznania - Paweł Edmund Strzelecki, podróżnik, geolog i geograf, który w 1845 roku w Londynie wydał pierwszą na świecie książkę naukową o Australii. Badacz z Wielkopolski, który przemierzył i ze znawstwem opisał ten rozległy kraj, tak się dla niego zasłużył, że jego imieniem nazwano tam pasmo górskie, dwa szczyty, jezioro, rzekę i miasto.
Browar przypomniał także postać Ernesta Malinowskiego, urodzonego na Wołyniu w 1818 roku, inżyniera drogowego i kolejowego, który zaprojektował i zbudował kolej w Peru i Ekwadorze, w tym słynną Centralną Kolej Transandyjską. Za to prekursorskie dokonanie, a także za bohaterski udział w obronie portu Callao, Peruwiańczycy jeszcze za życia Malinowskiego umieścili płaskorzeźbę z jego podobizną na pomniku w Limie. Pomnik polskiego inżyniera od 1999 roku stoi także na przełęczy Ticlio, w najwyższym punkcie zbudowanej przez niego linii kolejowej w Andach.
Na billboardach reklamujących piwo pokazywany był także Ignacy Łukasiewicz - chemik i farmaceuta, konstruktor lampy naftowej i autor nowatorskiej metody pozyskiwania nafty poprzez destylację ropy, który przyszedł na świat w 1822 roku w Zadusznikach na Podkarpaciu. Ten polski wynalazca pierwszy w świecie wykorzystał na skalę przemysłową atuty ropy naftowej, więc najpewniej wdzięczni mu są szejkowie, w kraju postawiono mu kilka pomników, wybito monety z jego podobizną, a imię Ignacego Łukasiewicz nosi także Politechnika Rzeszowska.
Wynalazca z traumą
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że w reklamach piwa pokazywani byli polscy odkrywcy i wynalazcy z XIX oraz początków XX wieku. O współczesnych badaczach i kreatorach nowych rozwiązań rodem z Polski autorzy kampanii promocyjnej nie wspominali. Czyżby nie istnieli? Czy poprawniejsze byłoby zatem hasło w czasie przeszłym: "Polacy inspirowali świat"?
To nie do końca prawda, bo polscy badacze i naukowcy także w dzisiejszych czasach odnoszą spektakularne sukcesy. W 2006 roku Janusz Liberkowski, inżynier z Polski pracujący w Krzemowej Dolinie w Kalifornii, wygrał wielki plebiscyt amerykańskiej telewizji ABC pod hasłem: "American Inventor", czyli "Amerykański Wynalazca". Polak pochodzący z Nowej Soli zyskał światową sławę i milion dolarów za opracowanie kulistego fotelika samochodowego dla dzieci. Wieziony maluch siedzi w kapsule złożonej z dwóch półkul. W razie zderzenia zewnętrzna pełni funkcję ochronną, a w wewnętrznej dziecko swobodnie "pływa" i nie jest narażone na uderzenie napiętych pasów. Amerykanów ujęła nie tylko prostota i skuteczność wynalazku Liberkowskiego, ale także dramatyczna historia emigranta z Polski, który stracił jedyną córkę w wypadku samochodowym. I właśnie to traumatyczne doświadczenie skłoniło go do skonstruowania fotelika innego od stosowanych obecnie, nieskutecznych przy uderzeniach w bok auta i słabo chroniących dzieci podczas kolizji przy dużych prędkościach.
Od komputera do świń
Takiej sławy jak Janusz Liberkowski nie zyskał fizyk z Centrum Badań Wysokociśnieniowych PAN, Sylwester Porowski, który - wraz z zespołem - opracował niebieski laser. To było wielkie odkrycie, gdyż wiązka takiego lasera pozwoliła czterokrotnie zwiększyć ilość informacji zapisywanych na płycie CD. Polak mógł przejść do historii jako autor przełomu w elektronice, ale aż pięć lat trwało wdrożenie wynalazku do produkcji. W efekcie niebieski laser przestał być sensacyjną nowością na rynku, inni zastosowali podobne rozwiązania i dziś standardu Blue-ray, który powoli zastępuje DVD, nikt już prawie nie kojarzy z odkryciem polskiego naukowca.
Niemal w zupełne zapomnienie papadł (nieżyjący już) elektronik i informatyk Jacek Karpiński, choć mógłby być dziś wymieniany w jednym szeregu z takimi gigantami komputeryzacji, jak Bill Gates, czy Steve Jobs. Polak w połowie lat 60. zbudował Erceptron - maszynę do szybkiego uczenia się na zasadzie skojarzeń, która błyskawicznie identyfikowała obrazy, teksty i wzory. To było pierwsze tego typu urządzenie w Europie, ale największym sukcesem Karpińskiego okazała się maszyna elektroniczna K-202, będąca prototypem dzisiejszych komputerów klasy PC. Liczyła z szybkością miliona operacji na sekundę i w latach 70. była najbardziej uniwersalnym komputerem na świecie. Mimo entuzjastycznych ocen na Zachodzie, w PRL wyprodukowano tylko 30 tych urządzeń, a wynalazcę zwolniono z pracy, bo "nie pasował" politycznie. Karpiński w proteście, zanim w 1980 roku wyjechał do Szwajcarii, przez dwa lata zajmował się hodowlą świń pod Olsztynem. Po przełomie ustrojowym w 1990 roku został skromnym doradcą wicepremiera Leszka Balcerowicza w dziedzinie informatyki.
Straceni geniusze
Nieumiejętność wykorzystania geniuszu rodzimych odkrywców i konstruktorów, połączona ze zbyt małymi od dziesięcioleci nakładami na naukę, pogłębia jeszcze polskie zapóźnienie w dziedzinie innowacyjności. W ciągu roku na świecie opatentowuje się około 1,6 miliona wynalazków, ale ponad połowa z nich pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Korei Południowej oraz Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Polacy uzyskują rocznie patenty na 20-30 wynalazków, co stanowi zaledwie... 0,003 procent ogółu odkryć potwierdzonych i objętych ochroną w Europie. Sąsiednie państwa, mające niemal czterokrotnie mniej ludności niż Polska, czyli Czechy i Węgry, rejestrują w ciągu roku sto razy więcej patentów.
Co jest przyczyną tak wielkich dysproporcji? Nie jesteśmy, rzecz jasna, narodem mniej zdolnym czy mniej kreatywnym od innych - problemem jest dramatyczna polska historia XX wieku. Nikt tego nie jest w stanie oszacować, ale można sobie wyobrazić, ile świetnych pomysłów, genialnych odkryć i konstrukcji pogrzebano wraz z naszą narodową elitą, wymordowaną w hitlerowskich obozach koncentracyjnych i sowieckich łagrach, w licznych miejscach kaźni i katowniach obu totalitarnych najeźdźców, którzy we wrześniu 1939 roku podzielili się Polską. Straciliśmy intelektualną czołówkę II RP, której niedobitki były na dodatek, z pobudek ideologicznych, szykanowane lub fizycznie wyniszczane w PRL. O tym, jak okupacja niemiecka i sowiecka oraz komunizm destrukcyjnie wpłynęły na polską innowacyjność świadczy fakt, że przed II wojną światową Polska zajmowała 5-6 miejsce w Europie pod względem liczby patentów.
Autorzy kampanii reklamowej znanego piwa - chyba trochę nieświadomie - zwrócili nam uwagę na fakt, że w dziedzinie wynalazczości skazani jesteśmy głównie na rozpamiętywanie dawnej chwały. Wielkopolanie, którzy nie mają zbyt wielkiego panteonu geniuszy, chętnie sięgają aż do Jakuba Wujka, urodzonego w 1541 roku w Wągrowcu, księdza, jezuity, doktora teologii, który wsławił się jako autor znakomitego przekładu Biblii na język polski. Z nowszych czasów przywołujemy z ochotą Józefa Konrada Paczoskiego (przyszedł na świat w 1864 roku na Wołyniu, ale zmarł w roku 1942 w Sierosławiu pod Poznaniem) - sławnego botanika, badacza flory Puszczy Białowieskiej, twórcę teorii pantopizmu i podstaw nowej gałęzi nauki, którą nazwał fitosocjologią. Jego imieniem nazwano wiele roślin, między innymi: Allium paczoskianum, Jurinea paczoskiana, czy Tanacetum paczoskii.
Ogólnopolska galeria wielkich wynalazców i odkrywców jest znacznie bogatsza. Symbolem naszej nauki stał się astronom Mikołaj Kopernik, twórca teorii heliocentrycznej, który "wstrzymał słońce, ruszył Ziemię". Status narodowej ikony ma również Maria Skłodowska-Curie, odkrywczyni promieniotwórczych pierwiastków: radu i polonu.
Z dumą wspominamy także, że Kazimierz Funk wyodrębnił witaminę B1, Józef Hofman wymyślił wycieraczki szyb samochodowych i resory, Rudolf Gundlach opracował pierwszy czołgowy peryskop, który obejmował pole widzenia o wartości 360 stopni, Stefan Pieńkowski wynalazł lampę fluoroscencyjną, czyli popularną świetlówkę, Jan Szczepanik stworzył podstawy fotografii barwnej, Kazimierz Pruszyński skonstruował pierwszą na świecie ręczną kamerę filmową, dzięki której w 1918 powstała pierwsza lotnicza kronika wojenna, Władysław Tryliński i Stefan Bryła byli prekursorami w budowie mostów spawanych, Marian Mazur stworzył pierwszy na świecie system telefonii automatycznej, Stefan Manczarski już w 1929 roku skonstruował telewizor, a Jan Łukasiewicz opracował "polski odwrotny system notowania" (Reverse Polish Notation), który do dziś jest wykorzystywany w kieszonkowych kalkulatorach.