Decyzję o zaangażowaniu ekspertów podjęła jeleniogórska Prokuratura Okręgowa, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Przypomnijmy - pochodząca z Bogatyni a mieszkająca we Wrocławiu młoda kobieta pod koniec kwietnia poleciała na wczasy do Egiptu. Tam zaczęła się dziwnie zachowywać. Prawdopodobnie bała się czegoś, nie miała kontaktu z rzeczywistością. Trafiła do szpitala, gdzie doszło do tragedii. Wyskoczyła lub wypadła z okna z drugiego piętra. Kilkanaście godzin później zmarła.
Na temat przyczyn śmierci Magdy Żuk powstały niezliczone teorie spiskowe. W prokuraturze powstał specjalny zespół do wyjaśnienia sprawy. W poniedziałkowym komunikacie jeleniogórska prokuratura przypomina, że przyczyną zgonu był upadek z wysokości. Tak wynika z sekcji zwłok przeprowadzonej przez specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego. Nie znaleziono dotąd dowodów, które miałyby wskazywać, że kobieta padła ofiarą przestępstwa. Takie sugestie pojawiały się w spekulacjach, których pełne były media i portale społecznościowe.
W śledztwie przesłuchano 200 świadków w tym uczestników wycieczki do Egiptu, z którą podróżowała ofiara tragedii. Zebrano dokumentacje z wcześniejszego leczenia Magdaleny Żuk. Prokuratura dysponuje ekspertyzami histopatologicznymi, toksykologicznymi i genetycznymi. Powstaje jeszcze uzupełniająca opinia toksykologiczna.
Ale najważniejszy materiał, którego wciąż nie ma w aktach śledztwa, przysłać mają władze Egiptu. To wyniki sekcji zwłok i innych ekspertyz, które przeprowadzono zaraz po śmierci Magdy Żuk. W asyście prokuratora i eksperta medycyny sądowej z Polski. Bez tych materiałów nie da się zakończyć śledztwa. Na początku stycznia prokuratura poprosiła MSZ o interwencję u władz Egiptu w tej sprawie.