Czterech młodych mężczyzn jechało ulicą Inflancką od strony ulicy Zgierskiej. Jechali bardzo szybko w stronę ulicy Strykowskiej. Samochód prowadził 25-letni kierowca z Żychlina. Z ogromną prędkością wjechał na skrzyżowanie ulic Inflanckiej i Strykowskiej. Prawdopodobnie chciał skręcić w prawo w Strykowską.
25-letni żychlinianin stracił panowanie nad renault megane. Rozpędzony samochód przejechał przez skrzyżowanie ze Strykowską na wprost. Tutaj auto podbiło na krawężniku i wyrzuciło je w powietrze. Na miejscu wypadku nie widać było jakichkolwiek śladów hamowania. Renault uderzyło bezpośrednio w drzewo z tak wielką siłą, że wyrwało je z ziemi z korzeniami.
Gdy na miejsce przyjechali strażacy i ratownicy medyczni samochód leżał na dachu. W środku zostawało uwięzionych czterech mężczyzn. W pierwszej kolejności ratownicy wyciągnęli uwięzionych mężczyzn z samochodu. Po kilkudziesięciominutowej reanimacji zmarł kierowca samochodu. Wcześniej lekarze stwierdzili zgon jednego z pasażerów, który siedział z tyłu samochodu. 22-letni łodzianin siedział po skosie od kierowcy a w chwili wypadku dach samochodu niemal zmiażdżył mu głowę.
Do szpitala im. Kopernika w stanie ciężkim został odwieziony drugi z pasażerów siedzących z tyłu renault - 22-letni łodzianin. W stanie skrajnie ciężkim z obrażeniami wielonarządowymi do jednego z łódzkich szpitali odwieziono 24-letniego pasażera, który siedział obok kierowcy. O życie mieszkańca Łodzi walczą lekarze.
Dokładny przebieg zdarzenia będą wyjaśniać policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego pod nadzorem prokuratury. Wszyscy świadkowie wypadku proszeni są o kontakt z łódzką drogówką pod numerem telefonu 42 665 25 00 lub osobiście (Żeromskiego 88).