Do śmiertelnego wypadku w Chałupach doszło w pobliżu pola kempingowego Kaper. 22-letni mieszkaniec Wejherowa potrącił 14-latka gdy ten przechodził przez przejście dla pieszych. Mimo próby reanimacji, chłopiec zmarł - na oczach swojego starszego brata.
Droga wojewódzka 216 została całkowicie zablokowana.
- Ok. godz. 22 dyżurny odebrał zgłoszenie o potrąceniu pieszego na wysokości jednego z pól namiotowych - informuje sierż. szt. Łukasz Brzeziński, rzecznik prasowy KPP Puck. - Natychmiast wysłał tam patrol policji i inne służby ratunkowe.
NADMORSKA KRONIKA POLICYJNA:
Nastolatek chciał przejść z kempingu na bałtycką część półwyspu. Prawidłowo przechodził przez pasy, jednak w momencie gdy był już w połowie pierwszego pasa jezdni z impetem wjechał w niego volkswagen. Uderzenie było na tyle silne, że chłopiec wylądował na przeciwległym pasie, wpadając wprost pod koła jadącego z naprzeciwka audi, prowadzonego przez wracającą z wakacji 43-letnią turystkę z powiatu limanowskiego.
Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować. Tragiczne sceny działy się na oczach starszego brata, 17-latka, który jeszcze nie zdążył wejść na przejście. Winą za wypadek w Chałupach wstępnie obarczono mieszkańca Wejherowa.
- Oboje kierowców zostało przebadanych alkomatem. Byli trzeźwi - tłumaczy sierż. szt. Brzeziński. - 22-latkowi z Wejherowa zabrano prawo jazdy, a jego samochód odholowano na policyjny parking. W chwili obecnej wyjaśniane są szczegóły wypadku.
Więcej informacji o wypadku na puck.naszemiasto.pl
wideo: Echo Ziemi Puckiej