Aktualizacja 7 czerwca
Wzruszający list pana Eryka dotarł do Filipa Chajzera. Prezenter oferuje kolację za pomoc w odnalezieniu aparatu.
Aktualizacja 6 czerwca
Wyjątkowe ogłoszenie - bo napisane odręcznym, kaligrafowanym pismem - pojawiło się niedawno na wiacie przystanku przy ulicy Sandomierskiej na gdańskiej Oruni.
Dotyczy ono zagubionego aparatu. Jak się okazuje - bardzo wyjątkowego aparatu - należącego do 83-letniego pana Eryka. Pomorzanin posługiwał się urządzeniem 57 lat. Skontaktowaliśmy się z właścicielem zguby. Mężczyzna opowiedział nam w jakich okolicznościach doszło do zagubienia urządzenia.
- Zrobiłem sobie wycieczkę rowerową do Dolnego Miasta. Wracając przez Olszynkę, przez ulicę Sandomierską, zatrzymałem się obok domu, w którym mieszkałem w 1962 roku. Chciałem zrobić zdjęcie - opowiada "Dziennikowi Bałtyckiemu" pan Eryk Kowalski.
To właśnie wówczas wyjął zabytkowy aparat, który położył na ziemi.
- I odjechałem rowerem dalej, w kierunku Olszynki. Zorientowałem się dopiero po jakimś czasie, że go nie mam - mówi.
W poszukiwania aparatu zaangażowali się już m.in. internauci z portalu wykop.pl. Internauci niejednokrotnie pokazywali już, że potrafią pomóc w podobnych sprawach. - Wartość sentymentalna to wspaniała sprawa - dosłownie "kochasz" rzecz, bez względu jaką ma wartość. Musi się znaleźć, wykopujcie! - napisała jedna z użytkowniczek portalu.
PERYSKOP: Najważniejsze informacje tygodnia
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: