- Podejrzany, który naszym zdaniem jest za to odpowiedzialny, nie żyje – powiedział szef Departamentu Policji Miejskiej DC Robert Contee. Odmówił jednak podania nazwiska sprawcy do czasu, aż o jego śmierci zostaną poinformowani krewni.
- Uważamy, że odebrał sobie życie, gdy jednostki specjalne próbowały wtargnąć do mieszkania, w którym się znajdował - dodał policjant. Jak zaznaczył, policja nie szuka innego podejrzanego.
Broń w mieszkaniu
Funkcjonariusze w mieszkaniu znaleźli sześć sztuk broni palnej, w tym broń długą i maszynową. - Dochodzenie jest w toku - poinformował Contee, dodając, że policja nie zna w tym momencie motywu napastnika.
Jak zaznaczył, funkcjonariusze nie wierzą, że oprócz martwego podejrzanego byli inni strzelcy. - Ta osoba miała zamiar zabić i zranić członków naszej społeczności – powiedział Contee, dodając, że sprawca strzelał z okna do losowych ludzi, bez określonego schematu.
Strzelanina w Waszyngtonie
Miejscem strzelaniny była dzielnica Van Ness, w północno-zachodniej części Waszyngtonu, niedaleko prywatnej szkoły Edmunda Burke'a, przygotowującej uczniów do podjęcia nauki w college'u. Policja nie potwierdziła, że sprawca był powiązany z tą placówką.
Świadkowie i lokalne media informowały o serii strzałów i uciekających w popłochu ludziach. Niektóre osoby próbowały ukryć się za zaparkowanymi samochodami.
