Dwie mieszkanki Kościerzyny miały zostać wyproszone przez konduktorkę z pociągu, ponieważ w ręku trzymały transparent. Sytuacja miała miejsce po tym, jak kobiety wracały ze strajku Studentek i Studentów UG, który odbył się w środę 28.10.2020 r. w Gdańsku.
- Był to protest całkowicie pokojowy - relacjonuje Karolina z Kościerzyny. - Każdy ze zgromadzonych miał okazję zabrać głos i wyrazić swoje rozczarowanie w związku obecną sytuacją. Zaraz po strajku o 11:07 wsiadłyśmy na stacji Gdańsk Strzyża w pociąg powrotny, który jedzie na trasie z Gdynia Główna - Kościerzyna. Zostałyśmy jednak z niego bezczelnie wyrzucone przez konduktor z tego powodu, że moja siostra niosła pod ręką transparent.
Studentki wyproszone z pociągu za transparenty. Wracały ze Strajku Kobiet
Jak się okazuje, wcześniej obie panie z tym samym transparentem dotarły z Kościerzyny do Gdyni pociągiem PolRegio i nie miały żadnych problemów. Nikt nie zwracał im uwagi na transparent.
- Tymczasem w drodze powrotnej pani konduktor powtarzała nam, że takie są przepisy, nic więcej jej nie obchodzi. Nacierała na nas, więc po prostu wysiadłyśmy. Nie dała nam szansy na tłumaczenie, ani też nie miałyśmy możliwości, aby wysiąść i wyrzucić transparent do kosza na śmieci, ponieważ i tak nie zdążyłybyśmy ponownie wsiąść do pociągu - dodaje studentka z Kościerzyny.
Studentki wyproszone z pociągu za transparenty. Odpowiedź PKP
Po tym incydencie mieszkanki Kościerzyny skontaktowały się z biurem przewoźnika.
- Poinformowano nas, że konduktor nie miała żadnych podstaw prawnych, żeby nas wyrzucić - dodaje Pani Karolina. - Nie prowadziłyśmy żadnych agitacji w pociągu, baner trzymany był pod ręką, nie zajmował dużo miejsca, nie znajdowały się na nim żadne wulgaryzmy, a jedynie hasło: To kiedy zaczniecie palić czarownice? Mam nadzieję, że ta przykra sytuacja, która nas dotknęła, nie powtórzy się więcej, a osoby, które jeżdżą na protesty pociągami będą wiedziały, że nikt nie ma prawa ich wyrzucić.
Mieszkanki Kościerzyny dopiero po kilku godzinach wróciły do domu... samochodem. Jak podkreślają, nie mają pretensji do przewoźnika, jednak zachowanie pani konduktor było zupełnie dla nich niezrozumiałe.
- Każdy ma prawo mieć własne poglądy i nie zgadzać się z przekonaniami innych, jednak szanujmy się nawzajem i nie utrudniajmy sobie życia - apeluje Pani Karolina.
Informacje o trudnościach, jakie dotknęły studentki z Kościerzyny obiegły całą Polskę. Na facebookowym profilu głos w tej sprawie zabrał także przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
- Uprzejmie informuje, iż opisany przez Panią incydent został objęty na wniosek Województwa (Organizator Przewozów) postępowaniem wyjaśniającym, które prowadzi Spółka Polregio - oddział w Gdyni - informuje urzędnik. - To Województwo jest Zamawiającym usługi i Przewoźnicy bez otrzymania zgody, nie mogą wprowadzać ograniczeń w dostępie do świadczonych usług. Jednocześnie informuję, iż przysługuje Paniom złożenia reklamacji lub skargi u Przewoźnika. W celu ułatwienia w korzystaniu z przejazdów pociągami regionalnymi w województwie wprowadzona została Taryfa Pomorska, która umożliwia na jednym bilecie przejazd albo pociągiem SKM albo POLREGIO. W sytuacji wystąpienia nieprawidłowości w świadczeniu usług przez przewoźnika wskazane jest podanie co najmniej następujących informacji: daty, godz. odjazdu pociągu, z jakiej stacji i w jakim kierunku. W chwili obecnej przepraszam za uniedogodnienia.
Maski, kostiumy i przebrania na protestach. Pomysłowość prot...
Strajk Kobiet i jego hasła! Ironiczne, satyryczne i wulgarne...
