Pani dyrektor podkreśliła, że dzień studniówki rozpoczyna odliczanie do jednego z ważniejszych, życiowych egzaminów. Radziła jednak, aby przyszli maturzyści nie myśleli tego dnia o nauce, bo podczas balu liczy się przede wszystkim miła atmosfera i dobra zabawa. -Życzę wam, żeby ten piękny uśmiech, jaki teraz widnieje na waszych twarzach dotrwał do białego rana i żeby taki sam pojawił się wtedy, gdy będę ogłaszać wyniki egzaminów maturalnych - mówiła Edyta Lato. Na zakończenie, przypomniała niezwykle mądre słowa Winstona Churchila: - „Pamiętajcie, to nie jest żaden koniec. To nie jest nawet początek końca. To dopiero koniec początku”, po czym studniówka została oficjalnie otwarta.
Po pani dyrektor głos zabrali przedstawiciele uczniów. Nie dało się ukryć, że tegoroczni maturzyści są niezwykle emocjonalnie związanie ze szkołą i wcale nie chodzi tylko o naukę. Uczniowie dziękowali swoim nauczycielom za wszelkie akcje, które były organizowane w szkole oraz za pomoc w rozwiązywaniu wielu, czasem bardzo trudnych problemów. Podkreślali, że w przyszłości postarają się udowodnić, że wzięli sobie do serca rady nauczycieli.
Studniówka IV liceum była niezwykła także dlatego, że punktualnie o północy odbył się finał akcji „Weź złotówkę na studniówkę. Młodzież z tej szkoły od dawna wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, a w tym roku nawet na studniówce nie zapomniała, że w niedzielę rozpoczął się finał tegorocznej imprezy. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zaczęła więc grać w Hotelu Bińkowski punktualnie o godzinie 24.00. Wszyscy uczestnicy balu studniówkowego wrzucali do puszki symboliczne kwoty i otrzymywali piękne, czerwone, orkiestrowe serduszko.