Długoterminowe prognozy pogody mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają. W przypadku nadchodzącej zimy zdania również są podzielone. Niektórzy twierdzą, że nie będzie ona odbiegała od zim, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednich latach. Jest jednak duża grupa synoptyków i osób, zajmujących się badaniem klimatu na Ziemi, która twierdzi, że powinniśmy się szykować na najostrzejszą zimę od lat.
Skąd takie prognozy? Po pierwsze nie mamy już do czynienia z El Nino. To zjawisko, polegające na występowaniu na Ziemi ponadprzeciętnie wysokich temperatur. Podwyższona temperatura dotyczy też mórz i oceanów. Teraz mamy do czynienia z La Niną, czyli okresem ochłodzenia. Specjaliści już od pewnego czasu informują, że nasza planeta nie będzie się zmagać z ociepleniem, a ochłodzeniem klimatu. Taki komunikat wydała m. in. NASA. Po drugie spada aktywność Słońca. Synoptycy zwracają uwagę na coraz chłodniejsze lata, w których upalnych dni jest coraz mniej, a jeśli już mamy do czynienia z upałami, to nie są tak intensywne. Słońce potrzebuje też coraz więcej czasu, żeby ogrzać naszą planetę.
Długoterminowe prognozy pogody mówią, że Europę czeka zima, jakiej dawno nie było. Ma się utrzymywać do kwietnia 2018 r. Zdaniem naukowców taki stan rzeczy to efekt występowania cyklonów oraz przemieszczania się skrajnie zimnych frontów w miejsca, gdzie do tej pory panował klimat umiarkowany.
Obfite opady śniegu i ujemne temperatury w znacznej części Europy prognozowane są już od początku grudnia. W Irlandii śnieg może spaść już w październiku. Jak będzie w rzeczywistości? O tym przekonamy się na własnej skórze już za dwa, trzy miesiące.
Zobacz też wideo: "Zima stulecia" w Nowym Jorku. Zamknięte drogi, nie działa metro
Przeczytaj też: Zima zaatakowała. Paraliż drogowy w regionie (wideo, zdjęcia Czytelników, mapa, informacje na bieżąco)
Czytaj więcej o pogodzie w Lubuskiem: **Pogoda w Lubuskiem**