Z zeznań świadków wynika, że szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest znajomym jednego z prominentnych warszawskich prawników, podejrzanego o korupcję w śledztwie prowadzonym przez Biuro. Jak twierdzą, to właśnie jemu Ernest Bejda ujawniał tajemnice służbowe. Prokurator ostatecznie umorzył wtedy śledztwo w sprawie prawnika. Z listów świadków wysłanych do ministra sprawiedliwości wynika też, że są zastraszani przez byłych podejrzanych, wykorzystujących swoje znajomości w CBA.
Radio ZET dotarło do pisma, które pod koniec listopada wysłał zastępca dyrektora Departamentu Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej do Prokuratora Regionalnego w Warszawie, w którym prosi on o przyjęcie od świadka zawiadomienia o działaniach Ernesta Bejdy oraz przesłuchanie go w charakterze świadka. Wnioskuje też o informacje ws. ewentualnych innych przestępstw popełnionych w związku z postępowaniem Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokurator Sebastian Chmielewski ujawnił też, że zasadność umorzenia śledztwa korupcyjnego w sprawie adwokata jest badana w Prokuraturze Krajowej.
CZYTAJ TAKŻE: Do CBA wracają starzy szefowie. Ernest Bejda znów rozdaje karty
W drugim piśmie wysłanym do przewodniczącego Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Marka Opioły świadkowie twierdzą, że w samym CBA powstała notatka służbowa dotycząca prawnika, potwierdzająca, że powoływał się on na znajomości w CBA i, jak twierdził, jest na bieżąco informowany o przebiegu śledztwa.
Według informacji nieoficjalnych Radia ZET funkcjonariuszami CBA prowadzącymi w 2015 roku wspomniane, umorzone śledztwo korupcyjne, zajęło się Biuro Kontroli i Spraw Wewnętrznych. Jeden z agentów został zawieszony, a drugi zesłany do delegatury w innym mieście. Ernest Bejda przyznał, że zna prawnika, wobec którego je prowadzono, ale widział się z nim ostatni raz na kilka miesięcy przed objęciem stanowiska szefa CBA. Potwierdził też, że w latach 2001-2004 był aplikantem w kancelarii prawnej ojca tego prawnika.